Kto nie lubi odpalić czasem świecy zapachowej? A co gdyby ten proces dało się usprawnić i zwykłą świeczkę zamienić na smart odpowiednik? Taka jest właśnie Candle Touch.
Nie wiem jak Wy, ale będąc w sklepie lubię zajrzeć na dział ze świecami zapachowymi. Przyjemny zapach w domu jest bardzo ważny, może nas uspokoić i wprowadzić w odpowiedni nastrój. Nie będę jednak nikogo przekonywać, że to żmudny proces, który spędza mi sen z powiek. Podchodzę, zapalam i tyle. Oczywiście nie ma chyba na świecie rzeczy, których nie da się usprawnić dodając do nich funkcje smart. Tak właśnie powstała Candle Touch.
Jest to inteligentna świeczka, którą sterujemy za pomocą smartfona, ale nadal ma ona prawdziwy płomień i wosk. To dość unikalne połączenie, ale chyba najbardziej optymalne. Płomień wraz z odpowiednim zapachem mogą nie tylko wprowadzić w domu unikalną atmosferę, ale jednak wyglądają dużo lepiej niż plastikowe odświeżacze powietrza czy sztuczne świeczki. Jak to wygląda w praktyce, możecie zobaczyć na tym filmie:
W specjalnie przygotowanej świecy został umieszczony żarnik, który po naciśnięciu przycisku w aplikacji rozgrzewa się i zapala knot. Jeden wkład z wosku kokosowego starcza na ok. 40 godzin świecenia, a do wyboru jest całkiem sporo różnych wersji zapachowych: czerwony grejpfrut, figa, biała herbata i imbir, limonka i grejpfrut, gujawa i czerwona porzeczka, czarny bursztyn i dąb, bursztyn i goździk, awokado i mięta oraz zielona herbata i trawa cytrynowa. Dostępne są również różne warianty wykończenia, jak np. drewniany czy karbonowy, a także kolory: biały, srebrny i czarny.
Co istotne, trzeba być w zasięgu świeczki, żeby ją odpalić. Nie jest to oczywiście sprzęt jednorazowy, a gdy wypalicie świeczkę wystarczy ją odkręcić i zamontować nową. Żeby ją zgasić trzeba niestety wstać z kanapy i założyć przykrywkę, która jest w zestawie. Co istotne, aplikacja przypomni Wam o tym.
Obecnie skończyła się już kampania na Kickstarterze, ale nadal możecie zamówić świecie za 59 dolarów, czyli jakieś 230 złotych (przesyłka do Polski to 13 dolarów, co daje 50 złotych). Zostaną one dostarczone we wrześniu tego roku. Dodatkowe wkłady będzie można zakupić później za 20 dolarów (80 złotych).
Jeśli mam być całkiem szczery, nie jest to produkt pierwszej potrzeby, który każdy powinien mieć w swoim domu. Z drugiej jednak strony, wydaje się bardzo ciekawym gadżetem, który może być dopełnieniem wystroju mieszkania. Tak naprawdę sensowność mocno zależy od zapachów wkładów, ale żeby się o tym przekonać, trzeba najpierw ją kupić.
Źródło: kickstarter.com via homecrux.com