czw.. lis 21st, 2024

Crock-Pot CSC059X – czy warto kupić ten wolnowar?

Crock-Pot, fot: własne

Należę do ludzi, którzy uwielbiają gadżety i się nimi otaczają. Niewielu jednak wie, że jedną z moich miłości poza zawodowych jest… gotowanie. Tutaj docieramy do pytania – czy Crock Pot może to gotowanie znacząco ułatwić, uprzyjemnić? Tego dowiecie się z recenzji, do której już teraz serdecznie Was zapraszam.
W domu gotuję głównie ja i muszę nieskromnie przyznać, że wychodzi mi to naprawdę nieźle. Uwielbiam łączyć smaki, uwalniać kreatywność i robić jedzenie, które nie tylko dobrze wygląda ale i doskonale smakuje. Dlatego zawsze z ciekawością spoglądam na wszelkie nowości, które mogą mi ułatwić tą czynność i rozwinąć moje umiejętności. Będąc w kuchni potrafię cieszyć się tak samo mocno z nowej teflonowej patelni jak z najnowszego, flagowego smartfona.

Crock-Pot CSC059X, fot: własne

Bez niektórych urządzeń dziś nie wyobrażam sobie życia

Zmywarka jest dla mnie w zasadzie standardem. To urządzenie praktyczne, które na dodatek jest o wiele bardziej ekologiczne od zwykłego, ręcznego mycia. Nie da się też nie zauważyć tego, że dla wielu pań i panów domu, jest to też urządzenie, które pomoże utrzymać nasze dłonie w dobrej kondycji. Z dala od szkodliwych środków chemicznych. W mojej kuchni nie może zabraknąć też porządnego blendera, bowiem koktajle są integralną częścią mojej diety. Ciężko byłoby mi też bez urządzenia do gotowania na parze.

Gdy któregoś dnia zjawił się kurier z Crock-Potem długo zastanawiałem się, dla kogo właściwie jest to urządzenie. Mam to szczęście, że mam możliwość pracy w domu, więc obiad mogę przygotować w zasadzie w dowolnym momencie. Jednak praca zdalna, mimo całego swojego komfortu, potrafi być również nieprzewidywalna i zdarza się, że potrafię utknąć na wideokonferencjach nawet kilka godzin. Gotowanie w takich warunkach jest wówczas karkołomne.

Crock-Pot CSC059X, fot: własne

Wolnowar Crock-Pot CSC059X

Wspomniane przeze mnie urządzenie jest wolnowarem. Krótko mówiąc – jest to garnek elektryczny do długiego gotowania potraw w niskiej temperaturze nie przekraczającej stu stopni. O ile dłużej? Przelicznik jest mniej więcej taki, że na 15 minut tradycyjnego gotowania w slow cookerze ustawia się od 4 do 6 godzin. Jako zaletę podaje się, że takie gotowanie jest zdrowsze bo artykuły spożywcze pozostawiają w sobie więcej składników odżywczych i zachowują smak, jednocześnie nie rozpadając się.

Zasadniczo Crock-Pot składa się z trzech elementów: zdejmowanej pokrywki, ceramicznej misy o objętości 3,5 litra oraz korpusu grzewczego wraz z elementem sterującym. Ceramiczną misę można zarówno zmywać w zmywarce (za co należy się ogromny plus) jak i wstawić ją do piekarnika, co również przemawia na jej korzyść. Budowa urządzenia jednak nie jest już tak jednoznaczna w ocenie.

By włożyć misę do korpusu najpierw trzeba zdemontować pokrywkę. Nie jest to trudne, bowiem należy ją tylko wsunąć lub wysunąć ze specjalnej prowadnicy. Jednak po dłuższym zastanowieniu oceniam ten element negatywnie. Trudno mi się było przyzwyczaić do odpowiedniej kolejności wykonywanych działań, efektem czego za każdym razem wyciągałem misę zanim zdjąłem pokrywkę.

Panel sterujący jest prosty i intuicyjny. Co najważniejsze – bardzo wyraźny. Z ustawieniem Crock-Pota według własnych potrzeb powinniście mieć absolutnie najmniejszego problemu.

Crock-Pot CSC059X, fot: własne

Wolnowar wymaga zmiany nawyków

Zakup wolnowaru wiąże się też ze zmianą filozofii gotowania. Trzeba odrzucić na bok spontaniczne pomysły, a odpowiednio wcześniej zaplanować obiad. Najlepiej o dzień wcześniej, by z samego rana ustawić już maszynę na gotowanie. Wówczas z rana, podczas robienia śniadania można wrzucić wszystkie składniki do misy, nastawić termostat i… do obiadu zapomnieć, że w kuchni cokolwiek się dzieje. A co w przypadku, gdy przegapimy moment, gdy obiad będzie gotowy? Wówczas urządzenie się wyłącza i tylko podtrzymuje temperaturę tak, by nasze danie utrzymywało cały czas odpowiednią temperaturę. Świetne!

Crock-Pot CSC059X – czy warto go mieć?

Urządzenie było u nas blisko miesiąc i – uwierzcie mi – głównie poszukiwałem powodu, by z niego korzystać. To jest jeden z tych gadżetów, który u części osób będzie leżał w szafie i czekał, by z niego skorzystać. To świetne rozwiązanie, jeśli chcesz ugotować kapustę lub na przykład barszcz wigilijny, gdy palniki na piecu są o wiele bardziej potrzebne do innych dań. Zachwycone będą również osoby, którzy jedzą często zupy, leczo albo wielkie kawałki mięs. Jestem przekonany, że wołowina może w nim wyjść miękka i smaczna.

W moim życiu codziennym jednak się to zupełnie nie sprawdzało. Po pierwsze – wbrew innym użytkownikom, nie potrafię wyjść z domu z myślą, że zostawiłem jakieś włączone urządzenie, które akurat coś dla mnie gotuje. Zatem – i tak gdzieś w pobliżu muszę być. Po drugie, ostatnio przeszedłem na dietę wegetariańską, więc gotowanie zup czy mięs mnie w tej chwili omija. Po trzecie i najważniejsze – ja naprawdę lubię gotować. Zaglądanie, przyprawianie, mieszanie sprawia mi niebywałą przyjemność. Lubię bawić się kuchnią, odkrywać jej smaki, pracować nad różnymi konsystencjami.

Crock-Pot z pewnością może być dużym ułatwieniem. Paradoksalnie, dla każdego z Was będzie to „inne” urządzenie. Mam wrażenie, że wiele osób w pełni wykorzysta jego potencjał, ale część osób nie zdoła tego zrobić. Jeżeli jednak chcesz spróbować, to cena tego modelu oscyluje w okolicach 350 złotych. Nie jest to dużo. Jeśli więc – w przeciwieństwie do mnie – potraficie żyć ze świadomością, że w domu coś gotuje się pod Waszą nieobecność, to Crock-Pot może być dla Was ciekawą opcją. Spróbujcie, ostatecznie, cena nie rzuca na kolana 🙂

Powiązane