Jedną z najszybciej rozwijających się gałęzi urządzeń smart home jest bez wątpienia oświetlenie. Wie o tym firma Dyson, która zaprezentowała lampę przystosowującą się do użytkownika.
Gadżety z każdym rokiem stają się coraz bardziej personalne i dopasowane do użytkownika. To już nie tylko sprzęty, które fajnie wyglądają i mają kilka ciekawych funkcji do pokazania znajomym podczas spotkania. Wielkie firmy zrozumiały, że muszą stworzyć produkty, które będą dopasować się do człowieka. Ich zadaniem jest wparcie przy codziennych zadaniach, ale w taki sposób, żeby poświęcać im jak najmniej uwagi.
Gadżet idealny to taki, który trzeba skonfigurować raz, a on sam będzie wprowadzał niezbędne zmiany bez naszej ingerencji. Mam wrażenie, że taka jest właśnie nowa lampa firmy Dyson, Lightcycle Morph:
https://youtu.be/fYD59yryL1U
Nowa lampa Lightcycle Morph jest zdecydowanie czymś więcej niż tylko lampą. Dzięki czujnikowi ruchu będzie wiedzieć kiedy jesteśmy w pobliżu, a kiedy nas nie ma, co przełoży się na zmniejszenie intensywności światła. Wbudowana elektronika będzie monitorować porę dnia (na podstawie godziny, lokalizacji oraz daty), żeby móc do niej dostosować światło. Co ciekawe, będzie to weryfikować co 60 sekund.
To nie wszystko, ponieważ wbudowane diody LED mają starczyć nawet na 60 lat. Niestety nie są one wymienialne, ale ciepło od nich jest odprowadzane specjalną rurką cieplną, co ma pozwolić na osiągnięcie takiego wyniku. Oznacza to również, że lampa będzie „starzeć się” razem z nami i dostosuje moc światła oraz jego barwę do naszego wieku.
Dyson przewidział cztery tryby świecenia tej lampy. Światło zadaniowe pomoże nam skupić się na czymś konkretnym, np. na nauce czy książce. Tryb pośredni wykorzystuje odbicie światła od innej powierzchni, np. ściany czy podłogi. Pozwoli to uzyskać optycznie więcej przestrzeni oraz jest bardziej rozproszone. Kolejną opcją jest podświetlanie dzieł sztuki czy innych ważnych elementów domu. Ostatni tryb ma pozwolić na większy relaks, gdyż lampę się składa i świeci wtedy jej trzon. Oczywiście jest też sporo przygotowanych scenariuszy, jak chociażby pobudka, nauka, relaks czy sen.
W tej lampie wykorzystano 3 diody LED ze światłem zimnym oraz trzy ze światłem ciepłym, co pozwala manewrować temperaturą barwową między 1800, a 6500 Kelwinów. Jak widzicie na zdjęciach, jest ona też w pełni obracalna, co daje spore możliwości przystosowania do swoich preferencji. Produkt ten został wykonany z kompozytu aluminiowo-poliwęglanowego i występuje w dwóch wariantach, na biurko oraz na podłogę.
W lampę wbudowano USB typu C, co pozwoli naładować smartfona lub inny sprzęt. Oczywiście wszystkim można sterować przy użyciu aplikacji. Dodatkowo można kontrolować jasność i barwę światła za pomocą dotykowych przycisków na samej lampie.
Jeśli zachęciłem Was do zakupu, nie rozbijajcie jeszcze świnki skarbonki. Za biurkowy wariant tej lampy będziecie musieli zapłacić 650 dolarów (nieco ponad 2500 złotych), a za model na podłogę, 849 dolarów (ok. 3300 złotych). Ponadto będzie ona dostępna w trzech wersjach kolorystyczny: czarnym, czarno-złotym oraz biało-srebrnym. Bez wątpienia to świetny sprzęt, ale czy wart aż tak dużych pieniędzy?
Źródło: dyson.com via homecrux.com