Facebook to świetna platforma, która od pewnego czasu swoje liczne wzloty zaczyna przeplatać równie licznymi upadkami. Wydaje się, że po stronie faili, jakie zaliczył serwis, możemy właśnie dopisać kolejną pozycję. Niestety.
Koronawirus na Facebooku – blokada zadziałała aż za dobrze
Należy rozpocząć od tego, że Fejs podjął jak najbardziej słuszną decyzję o walce z fake-newsami dotyczącymi COVID-19. Idea była jak najbardziej godna pochwały, bowiem panika szerzy się znacznie szybciej niż większość chorób, z jakimi w różnych latach zmagała się ludzkość. Niestety, ale tym razem do pochwały za plan działania, nie można dołączyć drugiej pochwały – za wykonanie. Jak informuje Reuters, po drodze coś poszło zdecydowanie nie tak, jak powinno.
Oczyszczanie serwisu z linków o zagrożeniu koronawirusem musiało wiązać się z przeprogramowaniem filtrów antyspamowych i dodaniem dla nich nowych reguł. To jak najbardziej naturalne. Wiele jednak wskazuje na to, że ktoś w Facebooku usiadł do tego zadania bez wypicia porannej kawy, efektem czego z serwisu wyparowało wiele postów, które nigdy nie powinny były zostać zakwalifikowane jako fake-newsy.
Nie wiadomo, czy wraz z usunięciem takiego postu serwis od razu nabijał jakieś flagi, tym samym ograniczając możliwości użytkownika. Serwis ma pokaźny wymiar kar. Od blokady trwającej kilkanaście godzin, aż po bana na komentarze, który może trwać miesiąc. Zresztą, to nie jedyne obostrzenia, jakie serwis ma w swojej jakże bogatej ofercie 😉 Tak czy inaczej, sprawa nagle zrobiła się dość poważna, bowiem – wbrew początkowemu założeniu – do akcji musiała wkroczyć moderacja, by ręcznie przywrócić porządek w serwisie.
Facebook wie jedno, użytkownicy drugie
Głos musiał zabrać Guy Rosen, jeden z wiceprezesów Facebooka, który poinformował na Twitterze, że wszystkie nieprawidłowości zostają usunięte, a posty, które błędnie zinterpretował filtr antyspamowy, zostały przywrócone. Pewnego rodzaju smaczkiem jest przyznanie się, że oprogramowanie nie wycięło w pień tylko postów o COVID-19, ale także i osoby, które komentowały treści traktujące o czymś zupełnie innym. Przez krótką chwilę błąd przeniósł się nawet na Instagrama, jednak tam nie wyrządził zbyt wielkich szkód.
Jak wiadomo, są różne prawdy. Zwykle zależą one od punktu widzenia. W tej sytuacji mamy „prawdę Facebooka” i „prawdę społeczności”. Użytkownicy wciąż raportują na Twitterze, że ich posty wciąż są usuwane i blokowane. Pozostaje czekać na reakcję giganta rynku social-mediów i mieć nadzieję, że nastąpi ona już wkrótce. Tak czy inaczej, jeśli serwis zablokował Wam ostatnio jakieś posty, nie musi to oznaczać tego, że to Wy coś zrobiliście źle.
źródło: Reuters, opracowanie własne