Haier udowadnia, że lodówka z systemem antybakteryjnym ma sens

lodówka haier
Fot: producenta

Żyjemy w czasach, kiedy idealna czystość, która ociera się wręcz o sterylność, zawładnęła wieloma osobami. Czasem słusznie, czasem nie, jednak to temat na zupełnie inny wpis. Fakty natomiast są takie, że zwracamy na czystość bardzo dużą rolę i byłoby dobrze, gdyby nowoczesna technologia potrafiła wyjść nam na przeciw. Czy to możliwe?

Haier HB18FGSAAA czyli walka z bakteriami

Haier HB18FGSAAA
Fot: producenta

Bardzo polubiłem czystość, za którą ktoś może mi w pewnym sensie zaręczyć. O urządzenia AGD trzeba dbać, jednak wiele sprzętów, jakie znajdują się w naszych domach nie mają wyspecjalizowanych rozwiązań. Po prostu je czyścimy i możemy mieć nadzieję, że robimy to dobrze. Haier idzie o krok dalej. Pod pojęciem tego kroku trzeba rozumieć technologie Fresher Techs. W trosce o czystość lodówki, wykorzystuje ona światło UV.

Model działania jest banalny. Proste rozwiązania mają to do siebie, że zawsze są pożądane. Ostatecznie, wiele osób – w tym i ja – ma takie przeświadczenie, że lodówka to lodówka, a nie zaawansowane narzędzie multimedialne. Otwieramy ją i oczekujemy bardzo prostych funkcji. Tak działa Humidity Zone. To strefa, która odpowiada za prawidłowy poziom wilgotności na poziomie zbliżonym do 90%. Jeśli macie w swojej lodówce sporo warzyw, docenicie to rozwiązanie. Ja je sobie niezwykle cenię.

Haier nie poskąpił też na sensorach Fresher Sensors. Jest to zespół modułów, które analizują temperaturę na każdej półce. Nie jest to jednak „pusta analityka”, bowiem w ślad za wskaźnikiem temperatury idą też konkretne działania. Jeśli sensory zdiagnozują, że – na przykład – na trzeciej półce od góry temperatura jest zbyt wysoka, to chłodne powietrze zostanie skierowane właśnie tam. Proste, skuteczne, zaawansowane z technologicznego punktu widzenia i – co najważniejsze – nie wymaga ustawiania dziesiątek dodatkowych parametrów przez użytkownika, efektem czego oszczędzamy nasz czas.

Jeśli zastanawiacie się, jaki w tym sens, to podejrzewam, że nigdy nie w roztargnieniu nie położyliście na przykład masła czy jogurtu na złą półkę. Zamrożone, twarde niczym kamień masło czy zbyt szybko psujący się jogurt, zwłaszcza taki, który jest już otwarty, to raczej nie są idealne, zdrowe elementy diety. Lodówka od Haiera nie wyeliminuje błędu ludzkiego, ale zrobi wiele, by ograniczyć go do minimum. Dla mnie, czyli gościa, który jednak czasem jest trochę roztargniony, jest to spory atut. Dla żony też, ale tego Wam tutaj przecież nie napiszę 🙂

Haier HB18FGSAAA – wykonanie

Warto rozpocząć od gabarytów i klasy energetycznej. Urządzenie spełnia normy klasy A++ co uznaję za wynik dobry. Nie jest to jednak najlżejsza lodówka na świecie. Jej waga brutto to 147 kilogramów przy 830 mm szerokości i 675 mm głębokości. Trzeba umiejętnie zaplanować przestrzeń w kuchni. Warto pochwalić przyjemny dla oka design oraz bardzo wysoką jakość materiałów wykończeniowych. Stal nierdzewna robi tutaj świetną robotę, efektem czego urządzenie wygląda na o wiele droższe niż jest w rzeczywistości.

Haier HB18FGSAAA
Fot: producenta

Deklarowana pojemność wynosi aż 508 litrów, a wnętrze podzielono na kilka segmentów. Jest to klasyczna lodówka czterodrzwiowa, która wchodzi w skład linii French Door rozwijanej przez firmę. Po stronie ciekawostek warto też wskazać na energooszczędne oświetlenie LED. Urządzenie ma też na wyposażeniu tryb szybkiego zamrażania żywności, a także tryb Total No Frost, który sprawia, że blokowany jest obieg ciepłego powietrza, które mogłoby zaszkodzić żywności.

Urządzenie zostało wycenione na 5999 złotych. Czy to dużo? Odpowiedź na to pytanie trzeba rozpatrywać w dwóch płaszczyznach. Jasne, patrząc ogólnie, jest to sporo gotówki. Jednak jeśli przeanalizujemy tę kwotę pod kątem możliwości, a także gdy odniesiemy ją do konkurencji, to nie zdziwię się, jeśli nagle wielu z Was dojdzie do wniosku, że tak naprawdę, to Haier nie przesadził z wyceną urządzenia.

źródło: własne, w oparciu o dane producenta