Xiaomi zaskoczyło fanów premierą modeli z serii Mi 10, gdyż cenowo bliżej im do produktów Samsunga czy Apple, niż poprzednich modeli. Co byście jednak powiedzieli na gratis w postaci telewizora?
Już od kilku ładnych lat interesuje się rynkiem smartfonów i pamiętam chociażby jak bardzo śmiano się z LG oraz ich modelu G7 ThinQ. Sam telefon był bardzo fajny, pod wieloma względami świetny, ale relatywnie drogi, a przez to mało atrakcyjny. Koreańczycy jakby zdawali sobie z tego sprawę, dlatego mocno uatrakcyjnili zakup i zależnie od operatora czy sklepu, można było zgarnąć sporo dodatków. Najlepszym wyborem było wtedy wybranie G7 ThinQ w sieci Play, gdyż do telefonu dostawało się 43-calowy telewizor! Trochę śmiechu było, ale promocja bez wątpienia ciekawa.
I teraz wracamy do Xiaomi oraz serii Mi 10. Smartfony te mają bez wątpienia sporo zalet, ale jedną z nich na pewno nie jest cena. Za „biedniejszy wariant” przyjdzie nam zapłacić 3499 złotych, a najdroższy model z dopiskiem Pro to wydatek rzędu 4399 złotych. To niewątpliwie nie są kwoty do których przyzwyczaiła chińska firma i przywiązanie do marki oraz wierność fanów została wystawiona na ciężką próbę.
Xiaomi jednak jest już kilka lat na rynku i zdążyło napatrzeć się na konkurencję, więc korzysta z jej pomysłów. Każdy z modeli Mi 10 dostaje w pakiecie 24-miesięczną ochronę premium na wyświetlacz, która uprawnia do jednorazowej wymiany w przypadku nieumyślnego uszkodzenia. Warunków tej promocji nie ma dużo, więc jeśli nie zrobicie tego z pełną premedytacją, nie powinno być problemów z naprawą. Regulamin możecie przeczytać TUTAJ.
Pod względem promocji najciekawszym produktem wydaje się być Xiaomi Mi 10 8/256GB Twilight Grey za 3999 złotych. Dla tego wariantu (i tylko tego, o czym warto pamiętać!) przygotowana gratis w postaci 32-calowego telewizora Xiaomi, który również został niedawno zapowiedziany na naszym rynku. Ciężko ocenić dlaczego jedynie ten model doczekał się takiego prezentu, ale nie da się ukryć, że dodatek o wartości 899 złotych znacząco zwiększa jego atrakcyjność.
Xiaomi przeszło bardzo długą drogę, a chińskie smartfony pod wieloma względami nie ustępują produktom Samsunga, Huawei’a czy Apple. Od teraz również pod względem kwot jakie trzeba przeznaczyć na ich zakup są to równorzędni partnerzy. Chińczycy od lat stawiali na niskie ceny i to był ich główny atut. Niemal każda osoba, która kupiła ich produkt mówiła coś w stylu: „Po co mam kupować produkt Samsunga/Sony/LG/Huawei’a/Apple, skoro dostaje to samo, ale za połowę ceny?”. Teraz ten argument traci na znaczeniu i klienta trzeba przekonać do siebie inaczej.
Dlatego do tego szarego wariantu dodawany jest telewizor, a wszystkie nowości mają ochronę ekranu. To są zabiegi, które testowały już inne marki, więc skoro Xiaomi zrównało się z nimi cenami, trzeba zacząć sięgać również po ich sposoby na przekonanie do siebie klienta.
Muszę Wam przyznać, że nigdy nie byłem oszołomiony produktami Xiaomi i ich niskimi cenami. Tak, wiele produktów z logiem Mi na obudowie to świetne urządzenia, których wycena była genialna, ale jednak moim zdaniem zawsze odstawały pod innymi względami (jakość wykonania, możliwości fotograficzne, optymalizacja itp.).
Teraz liczę na to, że przestaną odstawać i pod każdym względem będą mogły powalczyć na rynku… w końcu kosztują tyle samo!
[letsreviewaffiliate url=”https://mi-home.pl/telefony-mi/mi-10-8gb-256gb-twilight-grey” text=”Promocję znajdziecie w sklepie Mi-Home.pl” size=”small” rel=”nofollow” target=”samewindow” accent=”#444″ border=”off”]
Źródło: mi-home.pl, opracowanie własne
Comments are closed.