Mini oczyszczacz AIRbox to murowany materiał na hit

AIRbox, fot: producenta

Oczyszczacze powietrza są obecnie na topie. Coraz więcej osób rozważa tego typu inwestycję. Jednak zwykle wygląda to tak, że taki oczyszczacz zajmuje naprawdę sporo miejsca w domu. A gdyby tak ktoś stworzył mini-oczyszczacz, który zmieści się w kieszeni? Z takiego założenia wyszli twórcy AIRbloxa.

Alergeny i zarodniki pleśni towarzyszą nam – niestety – każdego dnia. Nie jest to idealna wiadomość, jednak każdy powinien zaakceptować ten fakt. Nawet, jeśli w Waszych domach i mieszkaniach wszystko jest wysprzątane na tip-top, to nie wiecie przecież, czy o taki sam porządek dba się na przykład w budynkach użyteczności publicznej. Skutkuje to tym, że trudno zapewnić sobie powietrze choćby w miarę dobrej jakości, bez względu na to, jaki jest nasz tryb życia.

Ktoś powiedziałby, że dobrym kompromisem byłoby zabieranie oczyszczacza powietrza ze sobą. Niestety, ale do tej pory było to bardzo utrudnione. Oczywiście największą bolączką, którą trudno było obejść, były spore gabaryty oraz konieczność zapewnienia zasilania sieciowego. Na szczęście, rynek smart-home po raz kolejny pokazał, że nie ma rzeczy niemożliwych. AIRbox, to konstrukcja porównywalnych do kostki Rubika. Genialne.

Jak to działa?

Urządzenie reklamuje się jako pierwszy tak kompaktowy oczyszczacz powietrza, który wykorzystuje opatentowaną technologię fotoreaktora z generatorem jonów ujemnych. Producent chwali się, że AIRbox nie tylko usuwa z otoczenia wirusy i bakterie, ale niweluje nieprzyjemny zapach czy niektóre szkodliwe dla naszego zdrowia, chemikalia. Mamy też wymienny, łatwy do wyczyszczenia filtr PM 2.5. Cena urządzenie w oficjalnej dystrybucji wciąż pozostaje nieznana, jednak producent zapewnia, że będzie chciał wycenić swój produkt atrakcyjnie.

Oczyszczacz powietrza Stadler Form Roger – recenzja

Mimo, że AIRbox, to wciąż zaledwie pomysł, można być niemal pewnym tego, że mini-oczyszczacz powietrza powstanie. Projekt przekroczył zakładany próg finansowania w zaledwie kilka dni. Kwota wynosiła 10 tysięcy dolarów, a w chwili, gdy piszę dla Was ten tekst, licznik dobił już do 58,203 dolarów. Pokazuje to dość dobrze, jak duże jest zapotrzebowanie na tego typu sprzęt. Gdy pomyślę o tym, że mógłbym taką kostkę zabrać ze sobą do pracy, to zaczynam bardzo poważnie myśleć nad gromadzeniem pieniędzy na taki zakup.

źródło: KickStarter, opr. własne