Bardzo lubię spać. I bardzo, ale to bardzo nie lubię wstawać wcześnie. Staczam codziennie walkę z nie odpuszczającym budzikiem. To pewnie dla mnie i podobnych mnie wymyślono budzik, który nie można wyłączyć i wrócić do słodkiej drzemki. Poznajcie Ruggie.
Urządzenie, które ma nas skutecznie wyciągnąć z łóżka ma formę sporych rozmiarów maty. Do pracy wymaga trzech bateryjek alkalicznych w rozmiarze AAA, które umieszczamy w niewielkim, wytrzymałym pudełku wewnątrz. Nastawiamy zegar, chowamy moduł z bateriami wewnątrz, odwracamy urządzenie i… kładziemy je przed łóżkiem. Zabawa zaczyna się wtedy, gdy po kolejnym zarwanym wieczorze i nocy, trzeba rano wstać do pracy.
Ruggie emituje wtedy sygnał dźwiękowy, który ma głośność od 90 do 120 decybeli i jest w stanie podnieść z łóżka w nawet największego śpiocha w zaledwie kilka chwil. Co kluczowe, hałasu nie da się go szybko stłumić, by jeszcze chwilę sobie podrzemać – do wyłączenia niezbędne jest wstanie z łóżka i umieszczenie obu nóg ma macie na czas nie krótszy niż 3 sekundy. Brutalne, ale zapewne, bardzo skuteczne.
Jest to oczywiście czas domyślny, lecz osoby szczególnie odporne mogą go wydłużyć aż do 30 sekund – efekt takiego szybkiego budzenia jest podobno znacznie lepszy, niż w stawanie „na raty” z drzemkami: jesteśmy bardziej wypoczęci i energiczni przez cały dzień. Po wyłączeniu alarmu budzik może uprzyjemnić początek dnia odtwarzając wybrany przez nas komunikat lub muzykę w formacie MP3. Brzmi to trochę jak „nagroda pocieszenia” za traumatyczną pobudkę 🙂
https://youtu.be/28IRe0Wbawc
Mata budzika Ruggie ma rozmiar 60 cm x 40 cm i wykonana jest z bardzo przyjemnego w dotyku materiału, który dodatkowo ma uprzyjemnić wstawanie. Nieco mniej przyjemna jest cena, która jest dość wysoka, jak za budzik i waha się w okolicach kwoty stu dolarów bez podatku i opłat importowych (chwilowo Ruggie dostępny jest jednak w promocji, w cenie $69). Jeśli macie mocny sen i dziesiątki drzemek nic Wam nie dają, może jest to całkiem sensowny pomysł?
Źródło: Ruggie