Teufel to producent, którego nazwę warto sobie dobrze zapamiętać. Firma od pewnego czasu jest w ofensywie i wypuszcza na rynek wiele ciekawych urządzeń multimedialnych. Jednym z nich jest mobilny głośnik Rockstar GO. Czy warto dać mu szansę?
Teufel Rockstar GO – jakość wykonania
Na początku muszę Was poinformować o tym, że nie jest to malutki głośniczek, który zmieści się do kieszeni. Jest wręcz przeciwnie. Jest to kawał solidnie wykonanego sprzętu, gdzie dominuje czerń, przeplatana przez niewielkie, ale subtelnie podkreślone elementy wykonane w kolorze czerwonym. Głośnik Bluetooth Teufel Rockstar GO na pewno może się podobać. Jest charakterny, kanciasty i – jak się okazało – bardzo wytrzymały.
Po stronie niewątpliwych zalet tego przenośnego głośnika Bluetooth wskazałbym też na wodoodporność. Jeśli zastanawiacie się nad tym, jaki głośnik pod prysznic wybrać, to urządzenie z logo Teufel na obudowie sprawdzi się świetnie. Podczas testów kilkakrotnie brałem go ze sobą w góry, na wycieczkę. Nie są to raczej łatwe warunki dla tego typu urządzenia. Plecaka w zasadzie nie odkładam, a raczej rzucam go tam, gdzie nikomu nie będzie przeszkadzać 🙂
Muszę odnotować, że matowe tworzywo gumowe poradziło sobie dobrze. Do oceny bardzo dobrej zabrakło tylko jednej drobnostki. Widzicie, guma ma to do siebie, że poza całą, ogromną gamą swoich zalet, ściąga kurz jak magnes. I to urządzenie także boryka się z tym problemem. Nie jest to jednak poważna sprawa. Ostatecznie, zawsze możecie położyć je w kranie i po prostu przepłukać wodą, pozbywając się nie tylko kurzu, ale i ewentualnych zabrudzeń na przykład z błota. Skąd ono miałoby tam się wziąć? Cóż, w mojej opinii to urządzenie aż prosi się, aby brać je ze sobą na dwór przy każdej możliwej okazji.
Producent najwyraźniej podziela taką opinię, ponieważ wyposażył ROckstara GO nawet w pasek do noszenia. Jest on schowany z tyłu obudowy, a nieopodal niego można odnaleźć informacje o uzyskanym certyfikacie wodoodporności IPX7. Przyciski na obudowie zapadają w pamięć lekkim podświetleniem. Pod wieczór lub w nocy jest to bardzo duże ułatwienie. W ciągu dnia intensywność światła jest znikoma, ale też powiedzmy sobie szczerze, że wtedy najzwyczajniej w świecie jest nam ono zbędne.
Teufel Rockstar GO – zaplecze komunikacyjne
Producent podszedł do tego głośnika Bluetooth bardzo szeroko. Mamy tu m.in. złącze AUX, wsparcie dla karty dźwiękowej (2.1) poprzez USB, obsługę technologii Bluetooth aptX czy kompatybilność z zestawem głośnomówiącym. Dla fanów smart home dużym atutem będzie to, że Rockstar GO dogada się zarówno z Google Home, jak i Amazon Echo. Nie zabrakło też poczciwego wyjścia na port audio 3,5 mm. Urządzenie może pełnić funkcję powerbanku – można przez niego doładować na przykład telefon, jednak tylko po kablu.
Mankamentem, który należy wytknąć firmie Teufel jest zastosowanie dość archaicznego jak na obecnie realia portu ładowania microUSB. Cóż, w mojej opinii nie powinno się to wydarzyć. Skoro USB-C jest już raczej standardem, to dlaczego w głośniku, który kosztuje nie mniej niż 500 złotych mamy port ładowania, który jest po prostu w odwrocie i traci rynek na rzecz nowszych standardów. Szkoda.
Deklarowany czas ładowania akumulatora jest dość długi. Firma podaje, że Rockstar GO może ładować się od 0-100% nawet w 4,5 godziny. W mojej opinii ten czas raczej jest bliższy czterem godzinom, ale to nie jest aż tak duża różnica. Majstersztykiem jest natomiast wydajność akumulatora. W ciągu jednego dnia niemal nie da się rozładować tego cacka. Jest naprawdę świetnie. Przenośny głośnik Bluetooth od Teufel był ze mną na trzech wycieczkach (każda po około 6 godzin) i ładowałem go tylko raz. Oczywiście, muzyki nie słuchałem non-stop, ale powiedzmy że raczej od niej nie stroniłem. Wydajnością akumulatora jestem wręcz zachwycony.
Teufel Rockstar GO – jakość dźwięku
Pora na to, co melomani lubią najbardziej. Jakość dźwięku. Nie da się nie rozpocząć od ruchomego „woofera”, które zostało oznaczone stylowym logo producenta. Cóż, takie mamy czasy, że gdyby ten element nie był ruchomy, to ludzie najpewniej nie patrzeli by na ten produkt z dużym zainteresowaniem. Pomijając jednak kwestie typowo designerskie, rozpiętość tonalna, jaką można wycisnąć z tego głośnika jest rewelacyjna.
Polecam uważać z dźwiękiem przy pierwszym uruchomieniu, bo głośnik potrafi grać naprawdę głośno. Popełniłem ten błąd, że sparowałem go ze smartfonem w nocy. Zapewniam, było donośnie. Co jednak najważniejsze, doskonale poradzi on sobie z niemal każdym nurtem muzycznym. Osobiście preferuję raczej zestaw, na jaki składa się perkusja, gitara elektryczna i zachrypnięty męski wokal i Rockstar GO spełnił moje oczekiwania z nawiązką.
Po stronie ciekawostek można też odnotować to, że po sparowaniu dwóch głośników tego typu, można z nich uczynić pełnoprawny zestaw stereo, który będzie grał naprawdę dobrze. Jeśli jakiegoś melomana to urządzenie rozczaruje, nie będę ukrywał, że będę zdziwiony. W mojej opinii, Rockstar GO gra co najmniej tak samo dobrze, jak droższe urządzenia z logo konkurencyjnych firm. I jest to chyba najlepsze podsumowanie tego urządzenia. Mało wpadek, niewiele potknięć i mnóstwo zalet, ze świetnym dźwiękiem i szeroką kompatybilnością na czele.
Comments are closed.