czw.. lis 21st, 2024

Dlaczego kupiłem Huawei’a P40 Lite E i stawiam na HMS?

Huawei P40 Lite E
Huawei P40 Lite E, fot. własne

Od jakiegoś miesiąca korzystam z Huawei’a P40 Lite E, czyli telefonu bez usług Google’a. Co więcej, nadal ich nie zainstalowałem i raczej tego nie zrobię. Dziś napiszę Wam czemu w ogóle wydałem pieniądze na ten smartfon, ponieważ według wielu zakup tego modelu, byłbym wyrzuceniem pieniędzy w błoto.

Odrobina historii…

Zanim przejdę do konkretów, muszę napisać kilka słów o sobie, a konkretniej swojej przygodzie z mniej popularnymi systemami.

Dawno, dawno temu, gdy Android trochę mi się znudził (po Sony Ericssonie Xperii 10), zdecydowałem się dać szansę systemowi Microsoftu, który nazywał się Windows Phone. Zacząłem od siódemki i Samsunga Omnii M, ale niedługo później przesiadłem się na Lumię 520, czyli prawdziwy hit Nokii (oczywiście jak na ten system). Następnie była jeszcze Lumia 640, a w międzyczasie udało mi się sprawdzić kilka innych telefonów z „kafelkami”.

Tak bardzo spodobało mi się to rozwiązanie i tak mocno w nie wierzyłem, że odpaliłem specjalny blog o tym systemie. Byłem ogromnym zwolennikiem pomysłu Microsoftu i wtedy miałem jeszcze nadzieję, że może on nawiązać walkę z Androidem oraz iOS-em.

Jak wszyscy wiedzą, nie udało się.

Gdy zobaczyłem HMS, poczułem to samo!

Dość uważnie śledzę sytuację Huawei’a od kilku lat, ale po banie nałożonym przez USA, moje zaciekawienie jeszcze wzrosło. Co prawda na początku wierzyłem, że to chwilowe problemy i usługi Google’a szybko wrócą do modeli tej marki, ale jak widać, przeliczyłem się.

Czy to jednak wyszło na złe Huawei’owi? Z jednej strony oczywiście, ponieważ zahamowało rozwój tej marki, ale też skłoniło do działania na własną rękę. Przez działania Trumpa i Stanów Zjednoczonych, Chińczycy musieli znacząco przyspieszyć pracę nad własnym „systemem”.

Huawei P40 Lite E
Huawei P40 Lite E, fot. własne

HMS, czyli Huawei Mobile Services, to tak naprawdę wykastrowany z usług Google, Android z nakładką Huawei’a. Będąc całkiem szczerym, nie jest to inny system, gdyż to nadal Android, ale siłą rzeczy pozbyto się największej jego zalety, czyli właśnie rozwiązań amerykańskiej firmy, jak Mapy, Gmail, Sklep Play itp. Wiąże się to z masą ograniczeń, gdyż wiele światowych usług (Uber, dostawcy jedzenia itp.) opiera swoją działalność, chociażby o mapy Google’a.

Właśnie dlatego, HMS można traktować jak inny system. Niby wiele jest elementów wspólnych, ale jednak aktualnie mierzy się on z problemami nowych systemów, jak chociażby brakiem aplikacji.

I tak, wiem, że wiele z nich można zainstalować, ale dziś tym elementem się nie zajmujmy. Zarówno amerykański, jak i chiński gigant nie rekomendują ich instalacji, a z czasem różne sposoby na obejście tego braku mogą być blokowane. Zapewne pojawią się nowe, ale domyślnie tych usług po prostu nie ma.

Mimo tego, bez większego zastanowienia kupiłem Huawei’a P40 Lite E!

Będąc całkiem szczerym, dostałem go również w bardzo atrakcyjnej cenie, co na pewno miało wpływ na decyzję zakupową, ale chęć obcowania z tym systemem od samego początku jest równie silna.

Chcę obserwować jak rozwija się HMS, jak Huawei radzi sobie z brakami, jak rozwija swój sklep, jak przekonuje użytkowników do kupowania swoich smartfonów mimo braku Google’a… Może to zwyczajna ciekawość blogerska, ale fascynuje mnie to co zrobi chińska marka na rynku.

Moim zdaniem Huawei ma teraz wszystko, żeby zrobić to co nie udało się Microsoftowi – swój własny system.

Musicie pamiętać, że sytuacja jest rozwojowa i nie zdziwię się jeśli za kilka miesięcy bana dostaną również inne chińskie firmy. Czy wtedy HMS (lub Global Developer Service Alliance, bo tak nazywa się inicjatywa innych chińskich gigantów, jak Oppo, Vivo czy Xiaomi) może stać się realnym zagrożeniem dla Androida jakiego znamy?

Nie wiem, ale z ogromną chęcią będę się temu przyglądać. Ja po prostu chcę aktywnie brać udział w powstawaniu czegoś, co może być trzecią siłą na rynku mobilnym. Kto ma to zrobić, jeśli nie największe chińskie firmy? Wygląda na to, że prędzej czy później to one będą rządzić na rynku smartfonów, więc będą miały wszystko, żeby dopiąć swego.

A P40 Lite E? No cóż, był po prostu najtańszą opcją, żebym mógł zrealizować swój blogerski plan.

Powiązane