Android TV to usługa, która szturmem wzięła rynek, mocno podkopując konkurencję, która rozwijała własne wersje oprogramowania typu smart TV. Wiele wskazuje na to, że Google zdecydowało, że 2020 rok to świetny czas na zmiany w funkcjonowaniu oprogramowania, a także w jego… nazewnictwie.
Android TV stanie się Google TV?
Należy rozpocząć od tego, że zmiana w nazewnictwie nie będzie jedyną innowacją. Mówi się, że główny ekran roboczy doczeka się wręcz rewolucyjnych zmian. Większy nacisk ma zostać położony na wyeksponowanie filmów oraz programów telewizyjnych. Oczywiście, ilość miejsca na naszych telewizorach magicznie się nie zwiększy, więc należy spodziewać się tego, że główną ofiarą tych zmian będzie lista aplikacji, która albo zostanie zminimalizowana, albo będzie przesunięta na sam dół ekranu głównego.
Najprawdopodobniej doczekamy się też zmodernizowania Asystenta Google, który może zyskać większy zakres kompetencji na naszym inteligentnym telewizorze. Szerzej o tej sprawie informowaliśmy Was w tym wpisie. Kolejną z innowacji będzie pełna kompatybilność z usług Google Stadia, która wciąż usiłuje zbudować sobie na rynku możliwie jak najmocniejszą pozycję. Pojawiły się też informacje, jakoby debiut Google TV mógł nastąpić już niebawem. Wraz z uaktualnioną usługą może zadebiutować też nowy Chromcast Ultra.
Część obserwatorów branży mobilnej zwraca uwagę na to, że innowacje, jakie być może wdroży firma z Mountain View mogą być odpowiedzią na działania Amazona i jego usługę Fire TV. Google działa na kilku płaszczyznach równocześnie i poza software’m, stara się też wzmacniać ilość producentów, którzy będą instalować jego oprogramowanie na swoich urządzeniach. Na ten moment wiadomo, że gigant z Mountain View porozumiał się z sześcioma producentami smart TV. Udało się też dogadać z ponad 140 operatorami płatnej telewizji na całym świecie.
Google TV ułatwi życie producentom?
Warto zwrócić uwagę na dość ciekawą kwestię, która pozornie nie odgrywa zbyt dużego znaczenia, a jednak może zaważyć na sukcesie całego projektu. Android TV to oprogramowanie dość lekkie, jednak wymaga ono pewnego potencjału technologicznego, na czele z odpowiednim procesorem i ilością pamięci RAM oraz miejscem na dane. Google chce iść producentom smart TV na rękę: wymagania systemowe platformy mają zostać – tak, to nie błąd – obniżone.
To świetne wieści nie tylko dla użytkownika końcowego, ale i dla firm, które zdołają zaoszczędzić nieco pieniędzy na podzespołach i będą mogły albo przenieść ten zysk na klienta, jeszcze bardziej walcząc kryterium cenowym, albo zdołają powiększyć swoje zyski. O szybkim debiucie oprogramowania może świadczyć też to, że podobno trwają już rozmowy z serwisami streamingowymi na temat obsługi nowej wersji API.
Zapowiada się ciekawie. Pozostaje mieć nadzieję, że na oficjalną prezentację nie będziemy musieli czekać już zbyt długo 🙂
źródło: Protocol, opracowanie własne
Comments are closed.