pt.. lis 22nd, 2024

Akcja dzieje się w Polsce. Aplikacja może nadać nam trzy kolory i ocenić czy możemy zrobić zakupy

kody QR koronawirus
Fot: Pixabay

Pandemia COVID-19 znacząco zmieniła naszą rzeczywistość. Okazuje się jednak, że to nie koniec czekających nas innowacji. Padł pomysł, aby wprowadzić aplikację, która będzie nas kategoryzować w sklepach. I tak, akcja dzieje się w Polsce.

Aplikacja, która zmieni życie wielu

Zabawne, bo dosłownie tydzień temu Tomek pisał w swoim artykule o tym, że kilka państw – na czele z Chinami – już teraz wykorzystuje taką aplikację. Informowaliśmy Was wtedy, że w Europie podobne oprogramowanie rozważają Niemcy oraz Wielka Brytania. Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się tego, że ktoś w Polsce również podchwyci temat, na dodatek tak szybko. Oczywiście, na ten moment mówimy tylko o rozważaniu wprowadzenia takiego oprogramowania, jednak oznacza to, że pewna furtka została już lekko otwarta.

A co, gdy to aplikacja zadecyduje czy wejdziesz do restauracji?

Informacja ujrzała światło dzienne po spotkaniu przedsiębiorców skupionych w Konfederacji Lewiatan z Ministerstwem Rozwoju. Pomysł w dużej mierze wynika z tego, że wciąż nie wiemy, kiedy zostaną uruchomione galerie handlowe oraz kiedy zniesione będą ograniczenia w ilości klientów w sklepach. Owszem, niedawno rygorystyczne przepisy zostały nieco poluzowane, jednak uważa się, że odmrażanie gospodarki wymaga na tym polu szerszych, bardziej pro-handlowych działań. Odpowiedzią ma być dedykowana aplikacja.

Trzy kolory, trzy priorytety

Schemat działania wydaje się być bardzo podobny do tego, co oferuje oprogramowanie w Chinach czy Singapurze. Klienci zostaną podzieleni na trzy kategorie kolorystyczne:

  • czerwony – dla osób po zakażeniu,
  • żółty – dla osób po kwarantannie,
  • zielony – dla osób, które nie miały kontaktu z wirusem.

Jak ma działać oprogramowanie? W dużym skrócie, miałaby pozwolić na zwiększenie ilości klientów przebywających w sklepie. Oczywiście tych, którzy mają kolor zielony. Konfederacja Lewiatan, która zdaje się być pomysłodawcą, chciałaby, aby takich klientów mogło wejść o 10% więcej. Brzmi to całkiem rozsądnie, bowiem nie mówimy tu o pełnym zniesieniu limitów, a jedynie o podniesieniu progu. Przynajmniej na obecnym etapie rozwoju krzywej zachorowań.

Warto też zwrócić uwagę na regułę dobrowolności w stosowaniu aplikacji. Chińczycy narzucili soft i na dobrą sprawę nie można bez niego załatwić niemal nic. Ze względu na oczywiste różnice między Polską a Państwem Środka, Konfederacja Lewiatan chciałaby załatwić sprawę w nieco inny sposób. Pozwolę sobie tutaj zacytować stronę źródłową:

Stosowanie aplikacji byłoby warunkiem wpuszczania do sklepu, pomimo wyczerpania limitu. Aplikacje instalowaliby klienci, którzy chcieliby skorzystać z tego przywileju.

Całkiem rozsądnie. Wciąż moglibyśmy robić zakupy bez dedykowanego oprogramowania na naszym smartfonie, ale aplikacja pełniłaby rolę „biletu VIP”.

Wiele pytań wymaga odpowiedzi

Najważniejsza kwestia, to dane osobowe. Skoro oprogramowanie informowałoby pośrednio o naszym stanie zdrowia, to wydaje się, że za narzędziem powinien stać jeden z resortów rządowych. Firma zewnętrzna nie może stworzyć narzędzia (chyba że jako podwykonawca) z bardzo prostej przyczyny – nie ma dostępu do danych osobowych osób, które miały styczność z COVID-19. Można założyć, że identyfikacja powinna odbywać się po numerze PESEL, jednak co z dalszą autoryzacją i weryfikacją danych?

Clearview może wykończyć prywatność w sieci

Wreszcie, kto sprawdzałby kod kolorystyczny? Ochrona w sklepie lub osoba pracująca na kasie? A co, jeśli dany sklep nie ma takiej ochrony lub nie może przeznaczyć zasobów ludzkich na dodatkowe sprawdzanie kodu kolorystycznego? O ile obiekty wielkopowierzchniowe na pewno poradzą sobie z przydzieleniem takiego zadania pracownikom, o tyle trudno mi uwierzyć, aby stary, rodzinny sklep także sobie z tym poradził. No, chyba że zamysł dotyczy tylko galerii handlowych, wtedy to nieco inna rozmowa.

Na końcu, jak zawsze, zostaje kwestia poszanowania prywatności. Takie oprogramowanie z założenia będzie wiedzieć o nas całkiem sporo. Tutaj zasadnym wydaje się rozstrzygnięcie tego, czy zamiast tworzyć kolejnego narzędzia pisanego od zera, nie lepiej poszerzyć funkcjonalność apki mObywatel. Ostatecznie, to narzędzie i tak skupia masę naszych danych. Może więc wystarczyłoby dodać dedykowaną kartę, wyświetlić tam kod QR i rozwiązać problem po kosztach?

źródło: w oparciu o materiał Konfederacji Lewiatan, opracowanie własne

Powiązane

Comments are closed.