Łączność w standardzie 5G powoli wchodzi do Polski. Można powiedzieć, że już dzisiaj jesteśmy w przededniu wielkiej rewolucji w zakresie standardu łączności. Gdy 5G wejdzie do kraju, wypadałoby być przygotowanym, by w pełni wykorzystać potencjał nowego standardu i cieszyć się jego możliwościami.
Jaki smartfon z modemem 5G wybrać – słowo wstępu
Waero rozpocząć od odpowiedzi na jedno kluczowe pytanie: jakie telefony obsługują 5G? Co sprawia, że dany telefon wspiera właśnie ten standard? Przecież w branży mobilnej jest wiele podobnych technologii, gdzie to właśnie te drobne smaczki, różnice na które czasem trzeba zwrócić uwagę, decydują o tym, czy jesteśmy zadowoleni z zakupu czy nie, prawda? Ten wstęp ma Wam uświadomić właśnie te kluczowe kwestie. Nie wchodzę tutaj w dyskusje na temat promieniowania czy innych właściwości, które przypisuje się tej technologii. Niech każdy wierzy w to, w co chce wierzyć. Nie wnikam, nie oceniam.
Najważniejsza kwestia, która definiuje to, czy dany smartfon obsługuje 5G czy nie to oczywiście modem. To właśnie modem 5G odgrywa kluczowe znaczenie. Chodzi tutaj o częstotliwości, w ramach których poszczególne sieci, jak na przykład Orange, Play, Plus czy T-Mobile będą świadczyć dostęp do internetu w nowym standardzie. W Polsce – na dziś dzień – możemy korzystać z modemów kilku producentów. Dostępny jest modem od MediaTeka, Huawei czy Qualcomma, którego większość z Was kojarzy z rodziną procesorów Snapdragon.
Już w 2019 roku pojawiły się w Polsce pierwsze telefony zgodne z tym standardem, jednak dopiero obecny rok przyniósł popularyzację łączności 5G w kraju nad Wisłą. W wybranych miastach można już nawet eksperymentalnie korzystać z sieci, jednak do pełnego uruchomienia nadajników wciąż daleka droga. Na ten moment wiemy, że pierwotny przetarg został unieważniony i niebawem powinien zostać ogłoszony nowy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to smartfon z modemem 5G będzie mógł w pełni wykorzystać swój potencjał już niebawem, możliwe że i za kilka miesięcy. To optymistyczny scenariusz, ale mieszkańcy aglomeracji mogą mieć nadzieje na taki rozwój wydarzeń. Mieszkańcy mniejszych miejscowości i wsi mogą czekać na łączność 5G nieco dłużej.
Jaki smartfon z modemem 5G kupić, by nie wydać zbyt wiele?*
Problem z nowymi technologiami jest w zasadzie ten sam od wielu dobrych lat. Są one drogie. Na początku wprowadza się je we flagowcach, które mają to do siebie, że kosztują sporo pieniędzy. Na szczęście, łączność 5G może przynieść na tym polu pewne zmiany. Warto przypomnieć, że Xiaomi jest jednym z pierwszych producentów, który zadeklarował, że będzie powoli wygaszał produkcję telefonów z modemem 4G. Póki co, dla Chin, jednak jest bardzo prawdopodobne, że niebawem będzie to globalny trend. Zresztą, już dziś można kupić telefon z modemem 5G za całkiem sensowne kwoty. Zobaczcie sami.
* – jak na obecne ceny, które w opinii autora są po prostu zbyt wygórowane.
Pocophone F2 Pro (cena w przedsprzedaży w sklepach stacjonarnych od: 2699 PLN)
Ekran ma przekątną 6,67 cala, jest wykonany w technologii AMOLED i pracuje w rozdzielczości Full HD+. Pozytywnie wypada też deklarowana jasność 500 nitów, która w trybie HBM może wzrosnąć nawet do 800 nitów. Pocophone poświęcił też uwagę bezpieczeństwu naszego wzroku. Telefon dostał certyfikat TÜV Rheinland. Odporność na upadki na zapewnić warstwa ochronna Gorilla Glass 5, która chroni ekran.
Sercem konstrukcji jest Snapdragon 865 z grafiką Adreno 650. Mamy tu moduł łączności 5G. W zależności od wersji dostaniemy 6/8 GB RAM i 128/256 GB na dane użytkownika. W obu wariantach pamięć na dane wykonana jest w technologii UFS 3.1. Pierwszy Pocophone błysnął autorskim systemem chłodzenia procesora, a druga generacja rozwija tę technologię. Mamy tu LiQuidCool 2.0, które składa się z komory parowej i warstw grafitu i grafenu, które mają szybko schłodzić urządzenie nawet o 14° C.
Aparat główny to zestaw, który bazuje na matrycy Sony IMX686. Mamy tu zestaw 64 Mpix (f/1.89) z AF + 13 Mpix szeroki kąt (123 stopnie) + 5 Mpix makro (f/2.2) + 2 Mpix czujnik głębi. Urządzenie potrafi nagrywać w rozdzielczości 8K przy 24 klatkach na sekundę. Nie zabrakło też wsparcia dla 4K (60FPS). Firma wbudowała tryb nocny, więc – w teorii – po zmroku aparat powinien zapewnić całkiem niezłe osiągi. Na froncie, w wysuwanym z obudowy układzie peryskopowym czeka 20 Mpix kamerka selfie.
Realme x50 Pro 5G (cena w sklepach stacjonarnych od: 2999 PLN)
Realme ma w Polsce naprawdę mocne wejście. Testowaliśmy już dla Was Realme 6 Pro, a nie jest to najmocniejszy gracz w portfolio firmy. x50 Pro 5G ma 6,44-calowy ekran AMOLED, który wykonano w formacie 20:9. Wyświetlacz oferuje rozdzielczość Full HD+ i 90 Hz odświeżanie. Telefon napędza Snapdragon 865 z grafiką Adreno 650 i modemem 5G – Snapdragonem X55. W wersji za 2999 PLN mamy 8 GB pamięci RAM i 128 GB na dane użytkownika. Jeśli dopłacicie, można cieszyć się z duetu 12/256 GB.
Po stronie technicznych ciekawostek nie sposób nie docenić też autorskiego systemu chłodzenia telefonu, która wykorzystuje m.in. grafen oraz zastosowania nowoczesnych podzespołów, na czele z pamięcią w standardzie UFS 3.0. Na stronie producenta możemy przeczytać, że pamięć dodatkowo jest wspierana przez technologię Turbo Write, która ma jeszcze bardziej zminimalizować czas niezbędny do zapisu i odczytu plików.
Matryca główna ma 64 Mpix, a towarzyszy jej 12 Mpix teleobiektyw (x20 przybliżenie hybrydowe), 8 Mpix moduł z szerokim kątem oraz 2 Mpix oczko do makrofotografii. Urządzenie oferuje też akumulator o pojemności 4200 mAh oraz własną technologię szybkiego ładowania (65 mAh – WOW!). Standardowo, mamy tu Androida 10 z nakładką realme UI. Prztyczek w nos za brak slotu na kartę microSD oraz brak spełnienia normy IP68. Co jednak najważniejsze, modem 5G jest na pokładzie, a urządzenie oferuje naprawdę sporo, zachowując przy tym przystępną cenę.
Huawei P40 (cena w sklepach stacjonarnych od: 2999 PLN)
Nie jest to najwyżej lokowany produkt z rodziny P na obecny rok, ale jest naprawdę dobrze. W czym znacząco pomaga modem 5G, jaki zaimplementował Huawei. Mamy tu płaski 6,1-calowy ekran OLED (Full HD+), który nie oferuje odświeżania w 90 Hz. Tak samo, jak w przypadku droższego braciszka, telefon napędza Kirin 990 z modemem 5G, któremu towarzyszy układ graficzny Mali G76 MP16. Do tego mamy 8 GB pamięci RAM i 128 GB na pliki. Pamięć można rozbudować poprzez slot microSD.
Parę słów o aparacie. Jest ciekawie, jednak widać tu dość dobrze, że wersja z dopiskiem Pro jest po prostu lepsza. 50 Mpix (f/1.8) + 16 Mpix (f/2.2) + 8 Mpix (f/2.4) to dość przewidywalny zestaw. Oczywiście, Huawei wdrożył w oprogramowanie wiele ciekawych trybów, na czele z Golden Snap czy AI Remove Reflection (tryb lustrzany). Jak sprzęt poradzi sobie w praktyce? Odpowiem Wam niebawem 🙂 Na froncie mamy pojedyncze oczko z 32 Mpix kamerką (f/2.2).
Akumulator ma pojemność 3800 mAh z 22,5 W ładowaniem. Obudowa spełnia normy certyfikacji IP53. Urządzenie można kupić w cenie 2999 złotych. Kontrowersje wciąż wzbudza brak usług Google (Google Mobile Services) od których producent został bez własnej woli odcięty. Huawei robi co może i z powodzeniem rozwija HMS, czyli swój autorski ekosystem, jednak wciąż jest on po prostu mniej rozbudowany aniżeli usługi od Google’a. Mimo wszystko, po ponad miesiącu pracy na telefonie z HMS, uważam, że spokojnie można się na niego przestawić.
Nokia 8.3 5G (cena w sklepach stacjonarnych od: 2899 PLN – sprzedaż ruszy niebawem)
Na początku ważna informacja. Telefon jeszcze nie trafił do sprzedaży, jednak jest już oficjalnie zapowiedziany, a jego specyfikacja techniczna jest w pełni ujawniona i można ją znaleźć na stronach Nokii. Telefon oferuje ekran o przekątnej 6,81 cala, który pracuje w rozdzielczości Full HD+. Smartfon napędza Snapdragon 765G z grafiką Adreno 620 i modemem 5G – X52 od Qualcomma. Całość zamyka nam 6 GB pamięci RAM i 128 GB na pliki użytkownika.
Po stronie ciekawostek warto odnotować, że to właśnie Nokia 8.3 5G została nowym smartfonem Jamesa Bonda. Agent 007 rozstał się z Xperią od Sony i wybrał sobie właśnie to urządzenie. Mimo tego, że za sprawą pandemii wiele wydarzeń kinowych, na czele z premierą nowego filmu o agencie Jej Królewskiej Mości przesunięto w czasie, to coś mi podpowiada, że Nokia zrobiła naprawdę dobrego deala i marka Jamesa Bonda może uczynić ten telefon o wiele bardziej rozpoznawalnym.
Aparat główny to zestaw na jaki składają się: 64 Mpix + 12 Mpix (szeroki kąt) + 2 Mpix czujnik głębi + 2 Mpix kamera makro. Optyka jest sygnowana legendarną marką ZEISS. Po stronie pozytywnych zaskoczeń wskażę na port słuchawkowy 3,5 mm i całkiem nieźle zapowiadający się akumulator o pojemności 4500 mAh. Żałuję że skaner został przeniesiony na boczną krawędź, jednak nie będę skreślał urządzenia tylko z tego powodu. A może akurat Nokia poradziła sobie z tym modułem całkiem dobrze?
Xiaomi Mi 10 Lite 5G (cena w sklepach stacjonarnych od: podobno 1799 PLN)
Na początku weźcie łyk wody. Cena zapowiada się świetnie, jednak urządzenie nie pojawiło się jeszcze w sprzedaży. Warto jednak dopowiedzieć, że jest niemal pewnym, że tani telefon z modemem 5G od Xiaomi już niebawem pojawi się w Polsce. Jeśli więc nie chcecie się wykosztować, może warto poczekać? Ekran ma mieć przekątną 6,57 cala, a nad przetwarzaniem danych będzie czuwać Snapdragon 765G z modemem 5G. Podobno za 1799 złotych dostaniemy wersję z 6 GB pamięci RAM i 64 GB na dane użytkownika.
Urządzenie zaoferuje poczwórny moduł aparatu głównego z 48 Mpix układem głównym. Na froncie pojawi się 16 Mpix kamerka selfie. W tej chwili nie dysponujemy jeszcze pełnymi danymi o tym tanim telefonie z modemem 5G. W sumie, warto w tym miejscu poważnie zastanowić się nad jedną kwestią. Skoro łączność w nowym standardzie dopiero wchodzi do Polski, to… po co się spieszyć? Jeśli możecie, poczekajcie. Urządzenie zdąży oficjalnie zadebiutować, może nawet zejdzie z ceny początkowej, a infrastruktura 5G akurat zdąży się nieco rozwinąć.
Jaki flagowy smartfon z modemem 5G kupić?
Jak niemal zawsze w życiu, sprawa ułatwia się, jeśli macie do wydania nieco więcej gotówki. Nie jest to wariant idealny, jednak – czy tego chcemy czy nie – tak skonstruowany jest wolny rynek i otaczająca nas rzeczywistość. Warto w tym miejscu zauważyć, że wybór jest naprawdę spory i ogranicza Was tylko wyobraźnia. Mimo wszystko, decydując się na urządzenie z flagowym rodowodem, warto zastanowić się nad tym, czy smartfon z modemem 5G to wszystko, co chcemy uzyskać.
Jeśli jednocześnie spore znaczenie odgrywa dla Was jakość dźwięku, aparatu głównego czy samego ekosystemu, jaki rozwija producent, to zaczyna robić się o wiele ciekawiej. Na rynku jest sporo urządzeń z 5G, które oferują wiele autorskich technologii, jednak czy istnieje flagowiec kompletny? Obawiam się, że nie. Mimo wszystko, chętnie podejmę wyzwanie i przedstawię Wam tutaj kilka ciekawych opcji, które powinny wydać się Wam interesującym wyborem.
Huawei Mate 30 Pro 5G
Dość niespodziewany początek, prawda? Pewno liczyliście na inny telefon. Ale po co wydawać więcej niż trzeba, gdy można cieszyć się niemal kompletnym telefonem za niezbyt wygórowane kwoty. Mate 30 Pro nie miał w Polsce lekkiego życia, efektem czego nie wgryzł się tak mocno w świadomość kupujących, jak na przykład rewelacyjny Huawei P30 Pro. Ekran (OLED) ma 6,53 cala i pracuje w rozdzielczości 2400 x 1176 pikseli. Urządzenie napędza Kirin 990 z grafiką Mali G76, a towarzyszy mu 8 GB pamięci RAM i 128/256 GB na dane. Akumulator ma pojemność 4500 mAh i wspiera szybkie, 40 W ładowanie.
Na osobne omówienie zasługuje kwartet aparatów głównych: 40 Mpix (f/1.6) z OIS + 8 Mpix teleobiektyw z zoomem optycznym x3 + 40 Mpix szeroki kąt + czujnik głębi 3D ToF. Jest to naprawdę potężny zestaw, który zapewni Wam genialnej jakości fotografie. Na froncie, w niewielkim notchu, mamy 32 Mpix kamerkę selfie, której także towarzyszy czujnik głębi 3D ToF. Po stronie ciekawostek warto wymienić jeszcze zintegrowany z ekranem skaner linii papilarnych. No i w wersji z dopiskiem 5G w nazwie, mamy oczywiście odpowiedni modem 😉
Samsung Galaxy S20 Ultra vs Huawei P40 Pro vs Huawei Mate 30 Pro!
Huawei P40 Pro (cena w sklepach stacjonarnych od: 4299 PLN)
Mamy tu ekran OLED o przekątnej 6,58 cala, który pracuje w rozdzielczości Full HD+ i zapewnia odświeżanie w 90 Hz. Wielkim wyróżnikiem jest też to, że wyświetlacz będzie zagięty od każdej krawędzi. Mocniej od lewej i prawej, mniej od góry i dołu. Sercem smartfona będzie procesor Kirin 990 z wbudowanym modułem do łączności 5G. Na pokładzie znajdziecie też 8 GB pamięci RAM (LPDDR4) i 128/256 GB na dane użytkownika. W Polsce oficjalnie dostępną wersją będzie 8/256. Miłym akcentem jest wsparcie dla karty nanoSD, dzięki czemu pamięć będziemy mogli szybko rozbudować.
Pora na aparat główny. Jest na bogato. 50 Mpix (f/1.8) + 40 Mpix (f/1.8) + 12 Mpix (f/2.4). Urządzenie wykorzystuje technologię SuperSensing Zoom ze światłem f/3.4, co pozwala na uzyskanie 5-krotnego zoomu optycznego i 50-krotnego zoomu cyfrowego. Całość wieńczy wbudowany czujnik 3D ToF. Na froncie, w dziurce ulokowanej w obszarze roboczym ekranu, mamy 32 Mpix kamerkę selfie, którą dodatkowo wspiera moduł IR.
Prawdziwą perełką jest jednak wsparcie dla rejestracji ISO o wartości 51200. Tryb zwolnionego tempa umożliwi nagranie materiału wideo i dopasowanie jego dynamiki aż do poziomu 7680 klatek na sekundę. Naprawdę, na tym polu wiele konkurencyjnych firm długo będzie zbierać szczękę z podłogi. Akumulator ma pojemność 4200 mAh i wspiera szybkie ładowanie zgodne ze standardem SuperCharge 40W. Obudowa wykonana jest z ceramiki, a samo urządzenie spełnia normy, jakie narzuca certyfikacja IP68.
Samsung Galaxy S20 Ultra 5G (cena w sklepach stacjonarnych od: 5999 PLN)
Nie da się stworzyć zestawienia bez wskazania Wam jako opcji urządzenia od Samsunga. S20 Ultra 5G pod wieloma względami oferuje zaskakująco dużo, jednak nie da się nie dostrzec ceny, która jest – delikatnie mówiąc – spora. Ekran to świetna matryca AMOLED, która ma przekątną 6,9 cala (120 Hz, QHD+). Wersja dostępna w Polsce pracuje pod kontrolą Exynosa 990 a wspiera ją 12 GB RAM i 128 GB na dane użytkownika.
Jestem na świeżo po teście tego telefonu i muszę przyznać, że pod wieloma względami ociera się on o smartfon wzorowy. Nie mam pojęcia, czy w mojej blisko 10-letniej przygodzie ze smartfonami zetknąłem się z tak dobrymi głośnikami stereo. Mało się o tym mówi, a to istny majstersztyk. Nakładka One UI 2.1 to klasa sama w sobie, a akumulator zapewnia całkiem dobre czasy na jednym cyklu ładowania. Jest naprawdę dobrze.
Aparat główny to zestaw 108 Mpi (f/1.8) + 12 Mpix + 48 Mpix + 3D ToF. Zdjęcia są bardzo dobre. Nie są one idealne – o czym możecie przeczytać w naszej recenzji Samsunga Galaxy S20 Ultra – ale naprawdę, widać tutaj znaczący progres. Modem 5G robi robotę, jednak z dość oczywistych względów, nie było go jak przetestować 🙂 Fani nowego standardu łączności mogą jednak odetchnąć z ulgą – jest, a więc gdy tylko operatorzy włączą sieć w nowym standardzie, będzie można zaprząc telefon do pracy.
Xiaomi Mi 10 Pro 5G (cena w sklepach stacjonarnych od: 4399 PLN)
W tym roku Xiaomi zrobiło coś, czego mało kto się po tej firmie spodziewał: znacząco podniosło ceny za swoje flagowce. Mi 9 kosztował mniej niż dwa tysiące złotych, a najwyżej lokowany Mi 10 Pro… dwa razy więcej. Co dostajemy w tej cenie? 6,67 calowy ekran AMOLED (90 Hz, Full HD+), Snapdragona 865 z Adreno 650 i modemem łączności 5G, a także 8 GB pamięci RAM i 256 GB na pliki użytkownika. Ot, typowa dla tegorocznego flagowca specyfikacja techniczna, prawda?
Aparat główny to zestaw 108 Mpix (f/1.69) + 12 Mpix + 20 Mpix (szeroki kąt) + 8 Mpix teleobiektyw. Tym samym, Xiaomi na poważnie włączyło się do walki na megapiksele. Czy efekty tej walki są satysfakcjonujące i czy matryca główna o tak imponującej rozdzielczości faktycznie może wpędzić konkurencję w kompleksy? Sprawdziliśmy na przykładzie Mi 10 (bez Pro). A dokładniej, Konrad sprawdził. Gorąco zachęcam Was do zapoznania się z jego recenzją Xiaomi Mi 10 Pro. Podejrzewam, że może ona odpowiedzieć na wiele z Waszych pytań.
Sony Xperia 1 II aka Sony Xperia 1 Mark 2 (cena w sklepach stacjonarnych od: 5299 PLN)
Xperia 1 Mark 2 wyróżnia się 6,5-calowym ekranem OLED (4K), który wykonano w formacie 21:9. Miłym akcentem jest 90-Hz odświeżanie wyświetlacza. Mocy nie zabraknie, bowiem mamy tu Snapdragona 865, 8 GB pamięci RAM i 256 GB na pliki użytkownika, którą dodatkowo możemy rozbudować przez slot microSD. Łączność 5G? Na pokładzie! Akumulator ma pojemność 4000 mAh, mamy też slot na dwie karty SIM.
Aparat, to kwartet 12 Mpix (f/1.7) + 12 Mpix teleobiektyw + 12 Mpix moduł z szerokim kątem. Całość zamyka 0,3 Mpix czujnik głębi ToF. Niezwykle ciekawym wątkiem w całej tej historii jest to, że pierwsze recenzje są dla Japończyków bardzo korzystne. Podobno firma faktycznie dopięła swego i stworzyła jeden z najlepszych zestawów aparatów, jakie są na rynku. Czekamy w redakcji na naszego sampla, więc głos zabierzemy niebawem.
Smartfon z modemem 5G od Apple?
Miłośnicy Apple muszą uzbroić się w cierpliwość. Co ważne, wiemy, że nie będą musieli oni czekać zbyt długo, bowiem tegoroczne smartfony z rodziny iPhone 12 – a przynajmniej te najwyżej lokowane produkty – dostaną odpowiedni modem, który umożliwi im łącznie się z siecią 5G i korzystanie z szybkiego przesyłu danych. O urządzeniach wiemy już całkiem sporo, dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić Was do lektury poniższego wpisu.
Wydaje mi się, że warto zakończyć wątek tegorocznych smartfonów Apple informacją o tym, że producent podobno wreszcie podniesie ilość pamięci w podstawowej wersji iTelefonów. Ta od pewnego czasu wynosiła 64 GB. Wiele wskazuje na to, że w tym roku produkty z Cupertino wskoczą na wyższy poziom i zapewnią użytkownikom „aż” 128 GB przestrzeni na dane. W świecie łączności 5G to bardzo ważne. Skoro możemy szybko wysyłać duże paczki danych, to byłoby miło, gdyby zdołały się one pomieścić na naszych smartfonach, prawda?