pon.. wrz 16th, 2024

Krucjata trwa. Kolejna firma z Chin może wylecieć z USA

usa chiny wojna handlowa
Fot: Pixabay

Od pewnego czasu odnoszę nieodparte wrażenie, że kluczowa oś konfliktów gospodarczych przeniosła się do branży IT/Mobile. Trudno się temu dziwić, bowiem są tam schowane gigantyczne pieniądze, jednak ten upór z jakim Stany Zjednoczone walczą ze wszystkim co chińskie zaczyna wzbudzać wiele obaw.

ZTE i Huawei to nie koniec listy

Wbrew obiegowej opinii, Huawei wcale nie było pierwszą firmą z Chin, którą Wuj Sam wrzucił na swoją czarną listę. Starzy wyjadacze zapewne pamiętają jeszcze aferę z ZTE i ich sprzętem sieciowym. Huawei dostało po dłoniach dopiero pewien czas później. Wspólnym mianownikiem obu tych decyzji było jednak uznanie tych podmiotów za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. A to z kolei miało wynikać z powiązań z chińskimi władzami oraz rzekomym dodawaniu backdoora co z kolei pozwalałoby wysyłać poufne dane do Pekinu. Ile w tym prawdy?

Huawei – co z gwarancją podczas koronawirusa?

Czym skutkuje taki ban? Dobrze widać to na przykładzie Huawei. Ograniczenie dostępu do amerykańskich technologii oraz niemożność działania na terenie USA. Doskonale obrazuje to nieobecność Google Mobile Services w nowych smartfonach tego producenta. Huawei na swoje szczęście miał plan B i bogate zaplecze w postaci rynku chińskiego, jednak pomniejsze firmy, które dotknęłoby takie ograniczenie mogłyby w sumie zwijać się z rynku. Ot, wojna handlowa w czystej formie.

Kolejnym celem krucjaty zdaje się być firma China Telecom. Agencja Bloomberg informuje, że amerykańskie agencje bezpieczeństwa chcą zakazać podmiotowi prawa do prowadzenia działalności na terenie Stanów Zjednoczonych. Jest to drugi największy operator w Chinach, który w Ameryce oferuje usługę bezpiecznego pasma transferu danych wrażliwych jako CTExcel. Operator ma swoje filie w kilku aglomeracjach w USA, a model działania opiera się na bezpiecznej karcie SIM oraz limicie transferu, jaki mamy do wykorzystania za miesięczną opłatą abonamentową.

Pewnego rodzaju ciekawostką jest usługa podwójnego numeru telefonu. Jeden jest aktywny w Chinach, a drugi w USA. Pośrednio w kategorii usług można też rozumieć nielimitowane, bezpłatne połączenia międzynarodowe do Chin i wielu innych państw, w tym i kilku europejskich. Mając na uwadze obostrzenia, jakie Chińczycy narzucają w zakresie komunikowania się przez programy typu Skype czy Google Hangouts, wydaje się to być całkiem sensowna alternatywa.

Jakie podstawy?

Szczerze mówiąc, jeszcze przed przeczytaniem artykułu źródłowego zakładałem, że powtórzy się niemal dokładnie ta sama retoryka co w przypadku Huawei. No i raczej się nie pomyliłem. Agencje bezpieczeństwa USA we wniosku zgłoszeniowym twierdzą, że chiński rząd ma nad tą firmą kontrolę, a jego operacje w USA zapewniają możliwość – tu cytat – „wzmożonego przestępstwa gospodarczego”. Nie da się nie zauważyć, że China Telecom nie jest w tej sprawie bez winy. Firma podała nieprawidłowe informacje o miejscu przechowywania danych użytkowników.

Beta EMUI 10.1 zaczyna trafiać na P30 i P30 Pro

Sprawa dotarła już dość wysoko, bowiem po stronie Chin głos miał zabrać minister spraw zagranicznych, Zhao Lijian, który miał stwierdzić, że Ameryka musi przestać upolityczniać sprawy handlowe. Zgodnie z przewidywaniami, China Telecom zaprzeczył rzekomemu działaniu w oparciu o zarządzenia płynące wprost od władz z Pekinu. Można stwierdzić, że sprawa jest rozwojowa, jednak upór, jakim USA wykazały się w kwestii Huaweia pozwala domniemywać, że China Telecom może niebawem mieć kilka biur w stanach na wynajem.

źródło: Bloomberg, opracowanie własne

Powiązane