Życie w dużym mieście ma swoje niewątpliwe zalety, ale i sporo wad. Jednym z minusów jest trudny dostęp do świeżych warzyw oraz ziół. Na szczęście i na to są sposoby, a jednym z nich jest Rotofarm.
Domowe ogródki nie wydają się być zbyt ciekawym tematem z branży smart home, ale tylko na pierwszy rzut oka. Na tym rynku dzieje się całkiem sporo i to nie tylko z inicjatywy mniejszych firm – np. Platinet Smart Garden – ale i giganci postanowili dorzucić do tej działki swoje trzy grosze. Xiaomi oferuje urządzenie do monitorowania roślin, a LG idzie jeszcze dalej i na targach CES, Koreańczycy pokazali ogromną „lodówkę”, w której można mieć własny ogród. Nic dziwnego, że inne firmy również chcą zaistnieć, jak chociażby twórcy Rotofarm.
Rotofarm jest urządzeniem umożliwiającym uprawę ulubionych ziół w domu, nawet jeśli nie można przeznaczyć na to zbyt wiele miejsce. Produkt ten ma jedynie 38 cm głębokości, 60 cm szerokości oraz 78 cm wysokości, dzięki czemu świetnie nadaje się do małych mieszkań.
Zasada działania Rotofarm jest dość prosta. W środku umieszczamy sadzonki (maksymalnie 10 roślin), które nie wymagają gleby, gdyż zastosowano w nim wkłady z błonnika kokosa. Nie trzeba również często podlewać tego ogródka (zużycie wody jest o 95% mniejsze niż w przypadku podobnej standardowej uprawy), wystarczy uzupełnić w podstawce wodę raz na kilka dni. Urządzenie to kręci się (jeden pełny obrót zajmuje godzinę), co pozwala równomiernie nawodnić każdą z roślin. Woda wypełnia dolną część koła.
Dzięki takiej budowie zioła mają również stały dostęp do światła, które jest umieszczone centralnie. Dla jeszcze lepszego zwiększenia efektu, wewnętrzna część zasłony jest lustrzana i świetnie odbija promienie.
Oczywiście wszystkim można sterować za pomocą aplikacji, gdzie jesteśmy w stanie monitorować chociażby aktualny poziom wody. Ponadto rośliny powinny mieć również odpowiedni cykl dobowy, a to również można ustawić za pomocą smartfona. Zamawianie nowych sadzonek będzie odbywało się z poziomu aplikacji. Dostępna będzie między innymi mięta, trawa pszeniczna, mini sałaty, szczypiorek, szpinak czy jarmuż. Twórcy zapowiadają, że pojawi się jeszcze wiele innych.
Rotofarm poza ciekawymi możliwościami, może być również interesującym elementem wnętrza. Nawet z założoną osłoną, dobrze widać wszystkie zioła, które aktualnie uprawiamy. Nie jest to może najważniejszy atut tego produktu, ale i tak dobrze, że nie zapomniano o kwestiach wizualnych.
Gadżet ten jest inspirowany pomysłami NASA, gdzie każdy centymetr się liczy, a w nim wykorzystano powierzchnię do granic możliwości. Ponadto jak twórcy mówią, jest to uprawa z zerową grawitacją. Dzięki ruchowi obrotowemu rośliny jedynie przez chwilę są przyciskane do ziemi przez tę siłę, a przez większość czas „mogą się wyprostować”.
Pomysł wydaje się bardzo ciekawy, a jeśli zioła w nim wyhodowane będą chociaż w połowie tak dobre jak te z babcinego ogródka, to może być również i sensowny. Zanim jednak otworzycie swoje portfele, musicie wiedzieć, że to na razie projekt na Indiegogo. Oznacza to, że urządzenia mają trafić do pierwszych nabywców w październiku tego roku. Ponadto w promocyjnej cenie na tej platformie, za jedną sztukę będziecie musieli zapłacić 850 dolarów australijskich, czyli prawie 2170 złotych.
Źródło: Indiegogo via tabliczni.pl