pon.. paź 7th, 2024

Technologie wszczepialne: korzyści czy zagrożenie?

neuto-trackery dane dna
Fot: Pixabay

W serii wpisów poświęconych oddziaływaniu nowoczesnych technologii na naszą prywatność, pora ta technologie wszczepialne, które często wiąże się z celami medycznymi. Niosą one ze sobą wiele korzyści, jednak są też ogromną ingerencją w naszą prywatność.

Czym są technologie wszczepialne?

Urządzeniem, które spowodowało rozwój technologii wszczepialnych jest biochip. Umieszczany pod skórą, składa się z dwóch elementów; transpondera oraz właściwego biochipa i jego czytnika. System opiera się o technologię RFID, którą wielu z Was zapewne świetnie kojarzy z płatnościami zbliżeniowymi. I macie rację. Biochip wykorzystuje niemal dokładnie ten sam moduł. Pokazuje to dość dobrze, jak przyszłościowym rozwiązaniem jest RFID.

Czym jest transponder? Jest to pasywna część biochipa, która nie korzysta z własnych źródeł energii. Złożony jest on z mikrochipa komputerowego, anteny oraz kondensatora. Mikrochip jedynie przechowuje unikalny numer identyfikacyjny, który może posłużyć na przykład do weryfikacji użytkownika. Numer ten jest kodowany za pomocą lasera na powierzchni mikrochipa. Co warto podkreślić, nie ma możliwości jego zmiany. To jakby nowsza wersja numeru silnika pojazdu, tyle że o wiele lepiej zabezpieczona i chroniona.

Neuroubrania – czym są i jak wpływają na prywatność?

Wchodząca w skład urządzenia antena radiowa ma za zadanie odbieranie i wysyłanie sygnałów z czytnika i skanera. Kondensator przechowuje mały ładunek elektryczny wysyłany przez czytnik lub skaner w celu aktywacji i przesłania numeru przez transponder. Brzmi to dość skomplikowanie, jednak można stwierdzić, że sprzęt będzie działał w każdych warunkach, a energię niezbędną do jego napędzenia dostarczy nasze ciało.

Jakie dane wykorzystuje biochip?

Obecnie idzie się ku trwałym, umieszczanym w naszym ciele na stałe, biochipów. Ułatwia to ich budowa oraz kształt, który można przyrównać do kapsułki wykonanej ze szkła lub przeźroczystego plastiku. Zgodnie z jedną ze świętych reguł filmów science-fiction, moduł wprowadzany jest pod skórę w formie wstrzyknięcia. Trudno tutaj odgadywać, czy biotechnologowie zapatrywali się na klasyki kina czy po prostu tak było wygodniej, jednak fakt pozostaje faktem.Ten model implementacji biochipa jest dominującym.

Oczywiście, układ scalony – aby mógł pracować – musi gromadzić jakieś dane. Może to być imię i nazwisko oraz podstawowe informacje o obywatelu, ale też dane o jego zdrowiu, skazaniach, narodowości, statusie ubezpieczenia zdrowotnego, a nawet dane zahaczające o konto w banku czy e-tożsamość. Powieka powinna drgnąć Wam mocniej właśnie w tym momencie. Biochip bez trudu może też pokazywać nasze stałe położenie na mapie, bazując na module GPS.

Jak wykorzystać taką wiedzę? Na wiele sposobów. Szwedzka firma Epicentrum opracowała, a następnie przetestowała na ochotnikach biochip, który został powiązany z formowymi drukarkami i drzwiami do pomieszczeń w firmie. Po zakończeniu eksperymentu, pracownicy bardzo chwalili sobie wygodę, jaką dało im to rozwiązanie. Mogli zapomnieć o kodach PIN czy noszeniu ze sobą dyskietki lub smartfona, by uwiarygodnić swoją tożsamość.

Inteligentne opaski a prywatność – co warto wiedzieć?

Neuro-trackery

Mówiąc o technologiach wszczepialnych nie da się nie poruszyć tematu neuro-trackerów. Mierzą one wydajność organizmu oraz skupiają się na poprawie jego wydajności. Jest to jakby klucz do naszego mózgu, bowiem już dziś powstają prototypy, które bez trudu potrafią analizować naszą aktywność umysłową i w spójny, precyzyjny sposób ją opisywać. Chip wie, kiedy jesteśmy entuzjastycznie nastawieni do świata, a kiedy mamy zły humor. Żeby było jeszcze ciekawiej, potrafi on stymulować nas do działania, „nakręcając” do pozytywnych emocji. Brzmi to tak samo świetnie co niebezpiecznie.

Wchodzimy tutaj w kwestię informatyki afektywnej, która polega na kwantyfikacji, porządkowaniu i selekcjonowaniu ludzkich zachowań.W bliskiej przyszłości ta dziedzina najpewniej stanie się jednym z kluczowych obszarów dla bankowości i twórców oprogramowania mobilnego. Tak samo, jak dziś potrafimy mierzyć nasze kroki czy pokonany dystans, tak wkrótce będziemy zdolni do pomiaru emocji czy analizę głosu – zarówno swojego jak i rozmówcy – w czasie rzeczywistym.

W tym samym stopniu zaletą biochipów jak i neuro-trackerów jest łatwość usunięcia ich z organizmu. Warto jednak spojrzeć na to, że gromadzone dane znacząco przewyższają w swojej randze zwykłe dane biometryczne, jakie o użytkownikach gromadzą smartfony czy popularne aplikacje zdrowotne. Wchodzimy już tutaj w dane genetyczne, które opisują naszą kondycję psychiczną, zdrowie, a nawet skład chemiczny naszej krwi. Strach pomyśleć, co by było, gdyby taka pula informacji trafiła w niepowołane ręce.

Tomasz Ptak, Klub RODO

Jestem prawnikiem, Inspektorem Ochrony Danych, szkoleniowcem. Kilkaset godzin szkoleń dla podmiotów sektora publicznego i prywatnego, kilkadziesiąt audytów i przygotowanych dokumentacji pozwala mi legitymować się doświadczeniem w zakresie bezpieczeństwa danych i informacji. Tym doświadczeniem chcę się podzielić z zainteresowanymi. Nie dajmy sobie wmówić, że ochrona danych osobowych i bezpieczeństwo informacji to nie są ważne sprawy. To są sprawy najważniejsze, dlatego warto o to zadbać.

Powiązane

Comments are closed.