Nagrywanie rozmów to temat, który od lat wzbudza wiele kontrowersji. Nie da się jednak nie dostrzec, że czasem zdarzają się sytuacje, kiedy ta funkcjonalność może okazać się być niezwykle użyteczna.
Apple iOS 14 a nagrywanie rozmów
Nagrywanie rozmów to dość trudny temat. Google podeszło do niego dość wybiórczo i po prostu ograniczyło niemal do minimum tryb rejestrowania konwersacji w jednej z poprzednich generacji Androida. Teraz, po dość krótkiej przerwie, firma z Mountain View sama zaczyna puszczać oczko do klientów, efektem czego domyślna aplikacja telefonu od Google umożliwia już rejestrowanie konwersacji. To zagrywka, której niewielu się spodziewało i taką decyzję firmy bez chwili zawahania można uznać za dziwną.
Apple postanowiło przebić swojego rynkowego rywala. Podobno czternasta generacja iOS’a jest już blisko. Serwis źródłowy – powołując się na wyciek danych, do jakiego miało dojść na forum społeczności skupionej wokół jailbreak’a – informuje, że jedną z innowacji jest tryb nagrywania rozmów. I tutaj zaczyna robić się ciekawie. Jeśli zwykły użytkownik będzie chciał nagrać rozmówcę, będzie musiał uzyskać zgodę rozmówcy. Można to dość łatwo osiągnąć od strony softowej, więc pozwólcie, że nie będę tutaj rozpisywał się nad tym, jakim cudem Apple chce te zgody gromadzić.
Jest jednak pewna kwestia, która skłania do refleksji. Serwis 9to5Mac poinformował, że pierwotnie rejestracja rozmów będzie dostępna tylko do użytku wewnętrznego oraz dla pracowników Apple. Oznacza to, że ani Ty ani ja – drogi czytelniku – nie będziemy mogli od razu skorzystać z zalet, jakie niesie ze sobą ta funkcja. Dochodzi więc do dość zabawnej sytuacji, kiedy iOS 14 będzie dostępny jako soft stabilny, ale jedna z ciekawszych nowości będzie jakby w fazie prywatnej bety.
Rozumiem, że po serii ostatnich wpadek z oprogramowaniem układowym Apple wreszcie chce wydać jakąś aktualizację w taki sposób, by nie można było się do niczego doczepić, ale nie wiem, czy to dobry pomysł. Gdyby rozwiązanie było dostępne dla grona użytkowników na przykład na zaproszenie, to firma z logo nadgryzionego jabłka także miałaby próbę badawczą i z pewnością zyskałaby wiele cennych danych do analizy, czy rozwiązanie działa dobrze. Tak się jednak – raczej – nie stanie. Szkoda.
źródło: Phonearena, 9to5Mac, opracowanie własne
Comments are closed.