Apple jest jednym z liderów branży. Na dobrą sprawę, producent wyznacza trendy chyba nawet wtedy, gdy tego specjalnie nie chce. Warto zwrócić uwagę na nowe plotki poświęcone aparatowi w iPhone 12 Pro Max, czyli najmocniejszej wersji smartfona z logo Apple. Jakby to powiedzieć… szału nie ma.
Aparat w iPhone 12 Pro Max wzbudzi wiele kontrowersji
Informacja pochodzi od analityka, który specjalizuje w się w analizie struktur zamówień Apple. Precyzując, od Ming-Chi Kuo. Twierdzi on, że dwunasta wersja flagowca będzie mogła być raczej jako aktualizacja, jednak na pewno nie mona określić jej mianem rewolucji. Mężczyzna w swojej nowej notce badawczej zwraca uwagę na to, że jedną z większych innowacji będzie zastosowanie technologii stabilizacji obrazu z przesunięciem matrycy.
Ta technologia dość znacząco różni się od OIS (optycznej stabilizacji obrazu) jaką znamy z wielu innych smartfonów. W przeciwieństwie do przesuwania się wokół obiektywu, od debiutu iPhone’a 12 Pro Max, kompensacja potencjalnych strat w jakości będzie obliczana według przesunięcia czujnika kamery. Brzmi to wszystko bardzo skomplikowanie, jednak można to podsumować w jednym, kluczowym zdaniu: to kolejny level, który przewyższa potencjał OIS.
Układ peryskopowy? Zapomnijcie
Geneza optyki bazującej na układzie peryskopowym nie jet niczym nowym. Ścieżkę przetarł Huawei i trzeba oddać Chińczykom, że zrobili to w naprawdę genialny sposób. Obecnie do wyścigu dołączył też Samsung, jednak wiele wskazuje na to, że entuzjaści smartfonów z logo nadgryzionego jabłuszka na obudowie będą musieli poczekać na swoją kolej jeszcze przez pewien czas. Ming-Chi Kuo uważa, że prowadzone są rozmowy, jednak na ich skutek trzeba będzie trochę poczekać.
Podobno Apple negocjuje z Genius Electronic Optical, jednak – uwaga, uwaga – ten ma pojawić się w Apple iPhone 14, który wejdzie na rynek w 2022 roku! Brzmi to wszystko bardzo abstrakcyjnie, jednak nazwisko Kuo bardzo „umacnia” tę historię. W chwili obecnej nie znamy specyfikacji technicznej poszczególnych matryc, jednak do debiutu urządzenia jest jeszcze trochę czasu. Podejrzewam, że kolejne plotki przyniosą na tym polu sporo nowinek.
Chcąc zakończyć optymistycznym akcentem, poinformuję Was jeszcze o tym, że jest możliwym, że „zwykły” iPhone 11 doczeka się wreszcie potrójnego układu głównego.
źródło: Phonearena, opracowanie własne