Flagowce z linii S20 od Samsunga miały być fotograficznym objawieniem. Nikt nie ujmuje im tego, że są to jedne z najlepszych foto-telefonów na rynku, jednak wiele wskazuje na to, że wciąż można z tych smartfonów wycisnąć o wiele więcej.
Aparat w Samsungu Galaxy S20
Nie jest to pierwsza aktualizacja, która ma pokazać światu wszystko to, co w aparacie głównym Samsung Galaxy S20 ma do zaoferowania. Producent musi mierzyć się z krytycznymi opiniami, bowiem wiele osób narzeka na autofocusa, któremu wciąż do ideału nieco brakuje. Wydaje się, że producent słucha głosów społeczności, bowiem najnowsze uaktualnienie oprogramowania układowego ma wyeliminować ten mankament.
Ciekawostką jest to, że najświeższa łatka softu została wydana dla urządzeń, które pracują pod kontrolą autorskiego procesora od Samsunga – Exynosa. Czy oznacza to, że wariant, który ma układ od Qualcomma jest wolny od mankamentów oprogramowania? Nie potrafię udzielić odpowiedzi na to pytanie. Tak czy inaczej, nowa wersja aplikacji aparatu od Samsunga pojawiła się dla Galaxy S20, S20+ oraz S20 Ultra.
To nie jest taka znowu zwykła aktualizacja…
Dużą innowacją jest sposób, w jaki producent zdecydował się wdrożyć uaktualnienie. Zwykle firmy decydują się na wypuszczenie jej za pośrednictwem OTA. Koreańczycy z południa poszli pod prąd i udostępniają nowy soft za pośrednictwem Samsung Smart Switch. Można założyć, że dzięki temu zabiegowi nowa wersja aplikacji aparatu szybciej pojawi się u większej ilości posiadaczy telefonów. Bez względu na to, czy kupili oni swoją Es-Dwódziestkę na wolnym rynku czy u operatora, który oczywiście wrzucił tam swój brand.
Warto w tym miejscu zwrócić raz jeszcze uwagę na dystrybucję uaktualnienia. Nie od dziś wiadomo, że głównymi „hamulcowymi” szybkiego wdrażania nowych wersji Androida są niektórzy operatorzy oraz bardzo duże rozdrobnienie regionów. Samsung, chcąc zaktualizować za jednym zamachem tylko Europę, musi aktywować ponad 20 regionów. Samsung Smart Switch pokazuje, że przyszłość uaktualnień oprogramowania może wyglądać o wiele prościej. Podejrzewam, że u użytkowników niemal na całym świecie nowa wersja aplikacji aparatu pojawiła się o wiele szybciej niż wtedy, gdyby firma zdecydowała się na OTA. Świetny ruch, czekamy na więcej!
źródło: 9to5Google, opracowanie własne