Starzy wyjadacze w świecie Apple, którzy pamiętają takie smartfony, jak iPhone 6, 6s i siódemki zapewne pamiętają też kontrowersje, jakie po pewnym czasie zaczęły towarzyszyć tym telefonom. Historia, którą kiedyś żyły główne media, właśnie znajduje swój finał.
Apple a „spowalnianie smartfonów”
Sprawa sięga 2017 roku i dotyczy osób, które posiadały następujące smartfony z logo Apple:
- iPhone 6 i 6 Plus,
- iPhone 6s i 6s Plus,
- iPhone 7 i 7 Plus,
- iPhone SE.
Urządzenia łączy też aktualizacja do iOS’a 11.2 i nowszej wersji. Po zainstalowaniu aktualizacji spadała wydajność ogniw, efektem czego komfortowe korzystanie z telefonu stawało się – delikatnie mówiąc – utrudnione. Ograniczenie w sofcie zostało odkryte przez Primate Labs, które zauważyło, że wyniki, jakie urządzenia zaczęły uzyskiwać w testach porównawczych są niższe w odniesieniu do urządzeń, które pracowały na starszej wersji oprogramowania.
Podstawą pozwu był brak informacji o takim działaniu aktualizacji. Ostatecznie, firma przeprosiła i uruchomiła bardzo ciepło przyjęty program naprawy baterii, w ramach którego posiadacze urządzeń mogli za 29 dolarów wymienić ogniwo na nowe. Akcja zakończyła się w 2018 roku. Niedługo później Apple dodało funkcję, która pozwala podejrzeć aktualny stan akumulatora. Pojawił się też domyślnie aktywny tryb oszczędzania ogniwa.
Taka postawa nie zadowoliła wielu klientów firmy. Ostatecznie, już w maju 2018 roku pozwy zostały skonsolidowane do pozwu zbiorowego. Jeśli ugoda zbiorowa zostanie zatwierdzona, to każdy z występujących jako strona użytkowników otrzyma odszkodowanie w wysokości nie mniejszej niż… 25 dolarów. Maksymalna przewidziana kwota jest o wiele wyższa. Może ona wynieść do 500 dolarów, jednak na ostateczną wysokość wpłyną takie czynniki, jak koszta obsługi prawnej.
Tym samym, saga, którą kiedyś żyła branża mobilna, właśnie zmierza do szczęśliwego happy endu. Ostatecznie, Apple zrobiło co w mocy firmy, aby wyjść z tego starcia z jak najmniejszą stratą wizerunkową. Program wymiany baterii, zbliżająca się ugoda w pozwie zbiorowym czy wydanie aktualizacji, która raz na zawsze rozwiązuje tego typu problemy przy kolejnych generacjach iTelefonów. Jak nie patrzeć, trudno za coś wypunktować firmę Tima Cooka. Ładnie.
źródło: MacRumors, opracowanie własne