Inteligentne sprzęty są dostępne na rynku już od kilku lat, ale co przyniesie rok 2020? Co będzie kluczowe w ciągu 12 miesięcy? Podejrzewam, że wielu z Was ma swoje typy. A zatem?
Na początku miesiąca spytałem Was o to jak będzie wyglądać rynek smart home w tym roku, a kilka dni temu udało mi się to podsumować. Wyniki ankiety wraz z omówieniem możecie zobaczyć tu: Jaki będzie rynek smart home w 2020 roku? [WYNIKI ANKIETY].
Od samego początku wiedziałem, że będę chciał napisać coś od siebie na ten temat. To jest na tyle ciekawa kwestia, że warto ją dokładnie przemyśleć. Choć przyznam się Wam w pełni szczerze, że od początku wiedziałem, na co chcę postawić swój głos.
Smart home? Cena ma znaczenie
Taki był również Wasz wybór i ja się z nim w pełni zgadzam. Na rynku jest już dostępnych bardzo dużo różnych gadżetów i bez większego problemu można zamienić każdy dom w jego smart odpowiednik. Największą trudnością była, jest i jeszcze przez jakiś czas będzie, kwota jaką trzeba na to przeznaczyć.
Jak już kilka razy wspomniałem w swoich tekstach, zamierzam niedługo zacząć urządzać swoje cztery kąty, co wiąże się również z zakupem inteligentnych akcesoriów do domu. Na razie jeszcze tego nie zaplanowałem, ale czytając i testując różne gadżety wiem jedno – tanio nie będzie. Trochę mnie to przeraża i odstrasza od budowania swojego smart-home’a.
Właśnie dlatego coraz chętniej zerkam albo na urządzenia mniej znanych marek, jak chociażby Hykker albo na firmy, które zajmują się smart home przy okazji i też dopiero uczą się tego rynku, czego świetnym przykładem jest IKEA. Ich produkty są często zbliżone pod względem jakości i funkcjonalności do gadżetów większych graczy, ale kosztują zauważalnie mniej.
Podstawowa żarówka z IKEA ze światłem białym o różnym natężeniu barwowym to koszt 35 złotych. To zdecydowanie więcej niż jej zwykły odpowiednik, ale nie jest to kwota zaporowa dla większości osób. Pokazuje to dość dobrze, że w segmencie smart home, prędzej czy później dojdzie do bardzo ciekawego pojedynku nie tylko ma funkcje smart, ale i na cenę. Dla nas – konsumentów – to absolutnie świetna wiadomość.
Zestaw RGB, w którym oprócz dwóch żarówek jest także bramka (przydatna przy sterowaniu całością) oraz włącznik, to wydatek 299 złotych. Można powiedzieć, że to „aż trzy stówki” na żarówki, ale z drugiej strony, dzięki takiemu wydatkowi mamy zdecydowanie większe możliwości manipulowania intensywnością światła, niż przy typowym oświetleniu. I tu przechodzimy do kolejnego punktu.
Smart home to łatwość użytkowania
Czymś co dla wielu osób jest przeszkodą jest strach oraz niechęć do zmian. Polega to na tym, że inteligentny dom od zwykłego różni się również tym w jaki sposób w nim sterujemy. Zamiast włącznika, który od lat wisi na ścianie, używamy aplikacji… lub bardzo podobnego włącznika, który trzeba byłoby tylko przymocować. Zwykle są to rozwiązania na wskroś intuicyjne, jednak wymagają one od użytkownika trochę motywacji i zmiany nawyków.
Możecie powiedzieć, że to głupie, ale wiele osób nie będzie chciało się bawić w inteligentny dom, ponieważ musiałyby zmieniać te włączniki, a co za tym idzie, swoje nawyki. Nie wiedzą czy smart gadżety są dla nich, więc nie wymontują starych i nie włożą nowych na ich miejsce. Jeśli jednak tego nie zrobią, jest duża szansa, że nigdy nie przekonają się do czegoś nowego i na zawsze już pozostaną z tymi zwykłymi „analogowymi” żarówkami czy innymi akcesoriami. Paradoksalnie, ze szkodą dla siebie.
Możecie powiedzieć, że kombinuje i wymyślam, ale sam miałem takie przemyślenia po testach. Wiele gadżetów starałem się też sprawdzać na swoich znajomych (spokojnie, żaden nie ucierpiał!) i obserwowałem ich reakcje oraz wnioski, które w dużym stopniu pokrywają się z moimi.
Jeśli u Was smart home działa i nadal się ze mną nie zgadzacie, dodać muszę jeszcze jedno:
Smart home 2020 nie będzie dla gadżeciarzy, będzie dla każdego
A przynajmniej bardzo bym chciał, żeby tak właśnie się stało. Wydaje mi się, a może bardziej mam nadzieję, że w tym roku typowe polskie rodziny również poznają, czym jest smart home i co może wnieść do ich domu. Usłyszą w radio, przeczytają w gazecie, a może zobaczą reklamę w telewizji czy dołączą do grona naszych czytelników. Możliwe, że syn lub wnuczek zaczną temat, a potem pokażą u siebie w domu, jak to działa i zapewnią, że inteligentna żarówka nie gryzie 😉
Możliwe nawet, że część tych osób zastanowi się czy „ten cały inteligentny dom” jest czymś ciekawym i kupią sobie jakieś jedno, dwa proste urządzenia. Oczywiście, zapewne dedykowana aplikacja do obsługi żarówki zapewne pokona kilku użytkowników, ale jeśli tylko część z tych osób stwierdzi, że jest to duże ułatwienie i nie odbywa się ono dużym kosztem, to może wrócą do sklepu i kupią kolejne?
A może i cały dom zamienią w smart odpowiednik?